Najpierw do detonacji doszło na klatce schodowej bloku w dzielnicy Fagersjoe w południowym Sztokholmie. Rannych zostało pięć osób, poważnie zniszczone zostało jedno z mieszkań. "Uszkodzone są drzwi, okno, szafka kuchenna, a w ścianie jest dziura" - poinformował rzecznik policji Daniel Wikdahl.
Kilka godzin później do podobnej eksplozji doszło w bloku w Larsberg na północnych przedmieściach szwedzkiej stolicy. W tym przypadku szkody są mniejsze, zniszczeniu uległy okna oraz fasada budynku. Dwie osoby zostały ranne.
Policja bada związek między dwoma wybuchami. Według gazety "Expressen" w obu przypadkach w zniszczonych mieszkaniach zameldowane były osoby związane z gangami. Wybuchy są metodą zastraszania konkurentów lub świadków w toczących się procesach.
W Szwecji do końca lutego miało miejsce 21 eksplozji materiałów wybuchowych, w tym pięć w Sztokholmie. W 2023 roku doszło do 149 zamachów bombowych - to najwyższa liczba w historii tego rodzaju statystyk, prowadzonych od 2018 roku. W ub.r. służby zarekwirowały ponad 10 ton materiałów wybuchowych.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
gn/