Ekstraklasa koszykarek. Trener Maciejewski przed finałem: faworytem nie jesteśmy

2024-03-11 15:16 aktualizacja: 2024-03-11, 15:27
Zawodniczka PolskaStrefaInwestycji Enei AJP Gorzów Wlkp. Fot. PAP/Lech Muszyński
Zawodniczka PolskaStrefaInwestycji Enei AJP Gorzów Wlkp. Fot. PAP/Lech Muszyński
"Faworytem nie jesteśmy, ale cały czas mobilizujemy się w zespole, bo Polkowice to rywal w naszym zasięgu" - powiedział PAP trener koszykarek PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Dariusz Maciejewski, który po raz czwarty poprowadzi gorzowianki w ligowym finale.

Zespół z Gorzowa Wlkp. jeszcze nigdy w swojej historii nie triumfował w rywalizacji o tytuł. W ostatnich sześciu latach zdobył pięć medali mistrzostw Polski. Ze srebra trener Maciejewski wraz z koszykarkami cieszył się w 2009, 2010 i 2019 roku, w tym ostatnim przypadku po finałowej porażce z BC Polkowice (0-3).

"Awans do finału i kolejny sezon z medalem cieszy, bo to potwierdzenie dobrej organizacji klubu i doświadczenia oraz umiejętności nas, czyli całego sztabu trenerskiego. Oczywiście jednak, jak każdy zespół, chcemy więcej" - przyznał Maciejewski.

Najbardziej doświadczony trener ekstraklasy koszykarek, który w Gorzowie Wlkp. pracuje od 1998 roku, a ten klub w tym roku obchodzi 20-lecie występów w najwyższej klasie, docenia klasę finałowego rywala.

"Polkowice mają szerszy skład, złożony z zawodniczek bardziej doświadczonych w walce o mistrzostwo. To koszykarki niebezpieczne na obwodzie oraz pod koszem. I jest jeszcze gwiazda WNBA Erica Wheeler, która dołączyła pod koniec sezonu zasadniczego w jednym celu - żeby po raz drugi zdobyć mistrzostwo kraju" - wskazał.

"Weronika Gajda znakomicie uruchamia podaniami przez całe boisko kontrataki. Za trzy punkty rzucają nie tylko obwodowe, ale i wysokie zawodniczki. Nikogo nie można "odpuszczać"" - analizował.

Gorzowianki w sezonie zasadniczym wygrały we własnej hali z ekipą spod znaku KGHM 93:89, ale w Polkowicach uległy wyraźnie 65:86.

By marzyć o złocie, będą musiały tym razem przełamać przeciwniczki w ich hali, bo to polkowiczanki - jako najlepsza drużyna sezonu zasadniczego (bilans 17-3) - mieć będą atut własnego parkietu, tzn. ewentualnie trzeci, decydujący mecz toczonej do dwóch zwycięstw finałowej rywalizacji zagrają przed własną publicznością.

Finał rozpocznie się we wtorek w Polkowicach, dwa dni później drużyny spotkają się w gorzowskiej hali, a na 17 marca zaplanowano ewentualną trzecią konfrontację.

"By zwyciężyć w Polkowicach, musimy zagrać najlepsze zawody na jakie nas stać i liczyć na słabszy dzień przeciwnika. Wiem z doświadczenia, że rywalki bardzo "spinają się" na mecze przeciwko nam i o dekoncentracji, jak to było w pierwszym spotkaniu półfinału ze Ślęzą, gdy potrzebne były gospodarzowi dwie dogrywki by wygrać, nie będzie mowy" - zaznaczył Maciejewski.

Nie ukrywał, że z wszystkich możliwych rywali, właśnie zespół z Polkowic jest najtrudniejszy.

"Powtarzamy sobie jednak na każdym treningu i spotkaniu z dziewczynami, że to jednocześnie rywal w naszym zasięgu. Nie możemy popełniać prostych błędów. Musimy przetrzymać napór w pierwszych minutach meczu w Polkowicach i od początku odpowiedzieć na bardzo mocną defensywę. KGHM niewątpliwie gra najbardziej twardą obronę w ekstraklasie, taką nawet na pograniczu faulu" - ocenił.

Szkoleniowiec ekipy z Gorzowa Wlkp. cieszy się, że w przeciwieństwie do ubiegłego sezonu, w decydujących meczach ma zdrowe zawodniczki i pełny skład. Do formy po kontuzji wróciła liderka zespołu Australijka Chloe Bibby, uznana przez szkoleniowców Orlen Basket Ligi Kobiet za najlepszą koszykarkę sezonu zasadniczego. To jej akcje decydowały w końcówkach meczów półfinałowych z VBW Arką Gdynia o wygranych. PolskaStrefaInwestycji Enea pokonała zespół z Trójmiasta 2-0 w play off.

"W spotkaniach z Arką decydowały niuanse. W finale będzie podobnie. Cieszę się, że Chloe wróciła do swojej wysokiej dyspozycji. Choć po kontuzji wchodzi na parkiet z ławki rezerwowych, a nie w pierwszej piątce, to jest decydującym ogniwem. To, że gra troszkę mniej i wchodzi jako rezerwowa daje jej więcej świeżości w najważniejszych momentach meczu" - ocenił.

Bibby średnio notuje 21 punktów (przy 50-procentowej skuteczności rzutów za dwa punkty), 6,1 zbiórki i 3,5 asysty w meczu.

Liderką w zbiórkach w całej lidze jest środkowa reprezetacji Weronika Telenga, ze średnią 12,7, która zdobywa także cenne punkty (śr. 11,4). Wiceliderką ligowej klasyfikacji asyst - za Weroniką Gajdą z Polkowic - jest grecka rozgrywająca Elena Tsineke, mająca średnio 6,7 asysty oraz 16,1 pkt.(PAP)

Autor: Olga Przybyłowicz

ep/