Wiceminister funduszy i polityki regionalnej podkreśliła, że informacja o zawieszeniu skargi na Polskę w Światowej Organizacji Handlu (WTO) to widoczna oznaka obniżenia temperatury politycznego sporu.
"Cieszę się z normalizacji, którą już widzimy. Jeżeli wiceminister gospodarki Ukrainy, który był jednym z autorów tego zaostrzenia retoryki mówi, że zawiesza skargę, to znaczy, że tam naprawdę wraca zdrowy rozsądek. Z pewnością jest tak, że Ukraińcy wiedzą dzisiaj to, co wiemy my: po ataku Hamasu na Izrael zainteresowanie USA na pewno się przesunie. Dzisiaj dla Ukrainy bogatym wujkiem są Niemcy a nie Polska. Myślę jednak, że jest środowisko w otoczeniu prezydenta Zełenskiego, które mówi mu, że sojusz wyłącznie z Niemcami jest ulotny i trudny - przypominają mu, jak wyglądała polityka rosyjska Berlina" – powiedziała Emilewicz.
Wiceminister gospodarki Ukrainy Taras Kaczka poinformował przed tygodniem, że Ukraina zawiesiła skargi przeciwko Polsce, Słowacji i Węgrom w Światowej Organizacji Handlu (WTO) i pracuje nad rozwiązaniem sporu związanego z eksportem zbóż.
"W przyszłość patrzę z umiarkowanym, ale jednak optymizmem. Obecnie jest dobra rozmowa i jest krok z naszej strony w stronę Ukrainy, czyli to, o co oni nas prosili: przesunięcie kontroli fitosanitarnych z granicy ukraińsko-polskiej do Kłajpedy. Jest też ważny komunikat dotyczący inwestycji w terminal zbożowy w Gdańsku, co oznacza, że my dalej mówimy, że tranzyt tak, import nie. Działa grupa robocza poświęcona integracji Ukrainy z Unią Europejską; pracujemy na poziomie resortów z ich resortami” - powiedziała Emilewicz.
Pełnomocniczka rządu ds. polsko-ukraińskiej współpracy rozwojowej zauważyła, że już teraz polskie firmy są wykonawcami kontraktów na Ukrainie. Przyznała, że liczy na to, że w przyszłości będą realizować inwestycje na dużo większą skalę.
"Cieszę się z tego, że dziś 150 km dróg w obwodzie lwowskim jest budowane przez polską firmę, że polska firma buduje sortownię odpadów we Lwowie, kolejna pełni funkcję nadzoru technicznego przy budowie mostu na granicy ukraińsko-mołdawskiej. Jeśli zaś chodzi o duże przedsięwzięcia, to ich wciąż jeszcze nie ma w ukraińskim systemie zamówieniowym dużo, nie ma jeszcze dużych pieniędzy publicznych na odbudowę dużych projektów, te fundusze się dopiero kształtują" – powiedziała.
"Gdy tylko będą środki, jestem pewna, że pojawimy się przy dużych kontraktach. Liczę na to, że polskie firmy odegrają bardzo ważną rolę przy projektach kolejowych, które mają spiąć Ukrainę z Europą europejskim rozmiarem toru. Że prace projektowe, które już dziś prowadzi PKP PLK, zaowocują później kontraktem dla polskich firm na realizację tego przedsięwzięcia" – dodała Jadwiga Emilewicz.
Embargo na zboże
Na początku maja br. KE wprowadziła zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo obowiązywał on do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. KE, pod wpływem Ukrainy, nie przedłużyła go na kolejne miesiące, o co apelowały przygraniczne kraje. Gdy Polska wprowadziła jednostronnie zakaz przywozu m.in. zbóż, odpowiedzią Ukrainy było złożenie skargi na Polskę do Światowej Organizacji Handlu. (PAP)
Autor: Rafał Pogrzebny
kno/