Analiza wykazała, że kraje, którym najwięcej brakuje do osiągniecia tego celu wydatków, jak Włochy, Hiszpania czy Belgia, należą zarazem do tych, gdzie są najwyższe poziomy zadłużenia i deficytu budżetowego w Europie.
"FT" pisze, że nacisk na zwiększanie wydatków na obronność w reakcji na inwazję Rosji na Ukrainę podsyca presję budżetową w Europie w okresie niskiego wzrostu, kiedy wiele krajów zaostrza swoje plany fiskalne, a ekonomiści twierdzą, że utrudni to nadrobienie zaległości przez kraje pozostające w tyle.
Według Ifo największy niedobór w liczbach bezwzględnych odnotowano w Niemczech, które w ubiegłym roku wydały o 14 mld euro mniej niż to konieczne do osiągnięcia poziomu 2 proc. PKB, jednak Berlin zmniejszył tę lukę o połowę w ciągu ostatniej dekady, po uwzględnieniu inflacji, i planuje ją całkowicie zlikwidować w tym roku.
Na kolejnych miejscach pod tym względem znalazły się Hiszpania - 11 mld euro, Włochy - 10,8 mld euro i Belgia - 4,6 mld euro, a wszystkie trzy znalazły się wśród sześciu krajów UE, których zadłużenie w ubiegłym roku przekroczyło 100 proc. ich PKB. Włochy miały również jeden z najwyższych deficytów budżetowych w UE na poziomie 7,2 proc.
"Kraje o wysokim poziomie zadłużenia i wysokich kosztach odsetek od zadłużenia nie mają zbyt wiele miejsca na zaciąganie większego długu, więc jedynym realnym sposobem na to jest cięcie wydatków w innych obszarach. Nie jest to łatwe, o czym przekonaliśmy się, gdy Niemcy próbowały obciąć dotacje na olej napędowy dla rolnictwa, a rolnicy zaprotestowali" - powiedział Marcel Schlepper, ekonomista z Ifo.
Rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller przyznał w tym tygodniu, że nastąpiła "poprawa" w wysiłkach krajów UE zmierzających do tego, by wszyscy członkowie NATO osiągnęli próg 2 proc. W ubiegłym roku dwie trzecie z 1,2 bln euro wydatków NATO na obronność pokrywały USA, podczas gdy łączna kwota przeznaczana przez członków należących do UE, Wielką Brytanię i Norwegię wyniosła 361 mld euro.
"FT" pisze, że nowe zasady fiskalne, które będą obowiązywać od przyszłego roku w UE w celu zmuszenia państw członkowskich do przestrzegania 3-procentowego limitu deficytu i 60-procentowego limitu długu publicznego, zaowocują większymi cięciami budżetowymi. Oczekuje się, że ponad 10 krajów przekroczy roczny limit deficytu, co prawdopodobnie spowoduje sankcje Komisji Europejskiej.
Jednak podczas negocjacji, które zakończyły się w zeszłym roku, Polska, kraje bałtyckie i Włochy z powodzeniem lobbowały na rzecz bardziej korzystnego traktowania wydatków na obronność w ramach nowych zasad. W związku z tym Komisja będzie traktować wydatki wojskowe jako czynnik łagodzący przy ocenie, czy podjąć działania przeciwko krajom naruszającym roczny limit deficytu. W przypadkach krajów takich jak Polska, która w 2024 roku ma wydać ponad 4 proc. PKB na obronność - co jest najwyższym poziomem w NATO - a tym samym przekroczyć limity fiskalne UE, może to doprowadzić do łagodniejszej oceny jej budżetu.
Ale Lorenzo Codogno, były urzędnik włoskiego ministerstwa skarbu, a obecnie konsultant gospodarczy, powiedział "FT", że Włochom, których zadłużenie w ubiegłym roku przekroczyło 140 proc. PKB, trudno będzie osiągnąć cel NATO, "jeśli nie będzie specjalnego wyjątku od zasad lub nie będzie zaangażowanych pieniędzy UE". "Zagrożenie ze strony Rosji nie jest postrzegane jako wystarczająco groźne, aby uzasadnić np. cięcia wydatków socjalnych, by znaleźć fundusze na broń" - powiedział.
Badania przeprowadzone przez NATO wykazały niskie poparcie społeczne dla zwiększenia wydatków na obronność w niektórych krajach o największych niedoborach. Tylko 28 proc. Włochów uważa, że ich kraj powinien zwiększyć wydatki na wojsko, podczas gdy 62 proc. chce, aby wydatki pozostały na tym samym poziomie lub niższym.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
kgr/