„Komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, od pewnego czasu wychodzi poza swoje kompetencje i promuje koncepcje, które rozwiążą problem eksportu zboża z Ukrainy. Poza swoje kompetencje, ponieważ wspólna polityka handlowa UE to portfolio komisarza ds. handlu Valdisa Dombrovskisa, który jest tylko obserwatorem problemu” – stwierdził Kuźmiuk.
Jego zdaniem, na ostatnim posiedzeniu komisji rolnictwa PE polski komisarz przedstawił swoją propozycję. „Kluczem dla eksportu ukraińskich zbóż są koszty transportu i ubezpieczenia. Koncepcja Wojciechowskiego jest taka, aby przedsiębiorcom ukraińskim pokryć część kosztów transportu. Według wyliczeń, UE musiałaby na to przeznaczyć około 30 euro na tonę zboża. Skoro mówimy o tranzycie 10 mln ton zbóż, to łatwo policzyć, że chodzi o 300 mln euro unijnych środków. Z punktu widzenia interesów UE to nie są ogromne pieniądze” – powiedział europoseł.
Dodał, że problem wywołany przez eksport ukraińskiego zboża do UE jest naprawdę poważny.
„Tymczasem według danych ukraińskich, w sytuacji obowiązywania embarga na wwóz zbóż do pięciu krajów przyfrontowych, tranzyt przez te kraje – Polskę, Rumunię, Bułgarię, Słowacje i Węgry - rośnie. To są twarde dane strony ukraińskiej. To oznacza, że Ukraina odzyskuje swoje rynki zbytu i dostarcza zboże. Dlatego niezrozumienie tego problemu przez stronę ukraińską jest zadziwiające. Polityczne przestajemy to rozumieć” – oświadczył Kuźmiuk.
Jak dodał, zapowiedziany przez Komisję Europejską pakiet unijnego wsparcia dla Ukrainy ma wynieść 50 mld euro i z tej kwoty właśnie 300 mln euro można przeznaczyć na dopłaty do tranzytu.
Kuźmiuk podkreślił, że embargo na eksport ukraińskiego zboża do krajów przygranicznych musi zostać utrzymane po 15 września. „Rynki tych pięciu krajów przez nieograniczony eksport zostały kompletnie zdestabilizowane. Dlatego zakaz eksportu musi zostać utrzymany. Gdybyśmy otworzyli nasz rynek, za kilka miesięcy musielibyśmy uruchomić kolejny pakiet pomocowy dla polskich rolników” – podsumował.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez KE na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych jest dozwolony.
W lipcu premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że jeśli KE nie przedłuży po 15 września zakazu wwozu zboża z Ukrainy, to Polska zamknie granicę na te towary. Minister rolnictwa Robert Telus informował wtedy, że szefowie resortów rolnictwa tzw. krajów przyfrontowych chcą, by zakaz obowiązywał przynajmniej do końca roku.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
sma/