"Dzisiaj przypominamy kolejną rocznicę wybuchu II wojny światowej i pakt Ribbentrop-Mołotow, inaczej mówiąc Hitler-Stalin, który ten wybuch umożliwił. Po pierwsze, robimy to z przyczyn historycznych, by dawać świadectwo prawdzie historycznej, która jest zapominana i przeinaczana. A po drugie jednak dlatego, że ta historia jest wciąż aktualna w tym sensie, że duch paktu Ribbentrop-Mołotow krąży po Europie" - mówi Saryusz-Wolski.
"Zagrożenia nie są martwe. Jeżeli jest prawdą to - a jest - że zmowa niemiecko-rosyjska, której symbolem jest Nord Stream umożliwiła inwazję Rosji na Ukrainę, to nie jest przesadą, ani nadużyciem mówienie, że ta zmowa, to owoc ducha paktu Ribbentrop-Mołotow. W polskim interesie, jest wyprzedzające zwalczanie płynących z tego zagrożeń" - postuluje eurodeputowany.
Saryusz-Wolski wskazuje, że "kolaboracja" niemiecko-rosyjska ma długą tradycję i wciąż się odradza.
"Byliśmy jej świadkami w czasach Związku Sowieckiego w dziedzinie energetyki. Ale jak się okazuje w świetle coraz liczniejszych dokumentów - nie tylko. Niemcy były przeciwne niepodległości Polski, rozwiązaniu ZSRS, niepodległości Ukrainy, aspiracji prozachodnich byłych republik sowieckich. Niemcy chcieliby o tym zapomnieć. Żeby ,,zostawić historię historykom". My jednak nie możemy na to przystać. Żeby odsunąć w niebyt wszelkie zagrożenia ciągłego powtarzania się historii musimy - jak kapitolińskie gęsi - wciąż ostrzegać Europę" - tłumaczy polski polityk.
Jego zdaniem, dowodem na to, że Niemcy nie wyciągają tak naprawdę wniosków z historii jest ich stanowisko w sprawie reparacji za zniszczenia wojenne dokonane w Polsce.
"Ma to znamiona pewnej schizofrenii. Z jednej strony, Niemcy przyznają się do odpowiedzialności za zbrodnie II wojny światowej. Z drugiej, odmawiają czegoś, co jest nierozerwalnie z tym związane - zadośćuczynienia. Jeśli ktoś mówi: ,,Tak, jestem odpowiedzialny", a potem mówi: ,,Nie, nie zamierzam zadośćuczynić złu które wyrządziłem", to znaczy, że tak naprawdę nie bierze za to odpowiedzialności. A więc kłamie. Poruszając się w kategoriach moralnych naszej cywilizacji, opartej - czy ktoś tego chce, czy nie - na wartościach chrześcijańskich, wiemy, że elementem poniesienia odpowiedzialności jest nie tylko przyznanie się do winy, ale też zadośćuczynienie i zobowiązanie się do nieczynienia zła ponownie. Niemcy nie spełniają tych warunków: nie chcą zadośćuczynić i wciąż stawiają na współpracę z Rosją, powodując, czy umożliwiając powtarzanie się zła" - konstatuje Jacek Saryusz-Wolski.
"Nie mamy zatem innego wyboru. Musimy o tym głośno mówić. Przymknięcie oka na skrywane ambicje tandemu rosyjsko-niemieckiego, w czym przoduje polska opozycja, będąc zarazem prorosyjską i proniemiecką, to zagrożenie dla życiowych interesów Polski. Oby Polacy zdawali sobie z tego sprawę" - podsumowuje europoseł.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)
nl/