Szefowa KE Ursula von der Leyen zapowiedziała przed wakacjami, że UE przekaże 50 miliardów euro na odbudowę Ukrainy w latach 2024-2027. Pieniędzy na to w obecnym budżecie unijnym na lata 2021-2027 jednak nie ma.
Sytuacja budżetu jest jednocześnie trudna, bo w ślad za inflacją Europejski Bank Centralny podwyższył stopy procentowe do rekordowego poziomu, co oznacza wyższe koszy obsługi długu zaciąganego na poczet Funduszu Odbudowy (NextGenerationEU). W Brukseli nikt nie ma wątpliwości, że UE powinna znaleźć też dodatkowe środki na walkę z kryzysem migracyjnym.
Ratunkiem mogłoby być zwiększenie składek państw członkowskich do budżetu UE, ale na to nie chce się zgodzić wiele zmagających się z inflacją państw członkowskich, które równocześnie niechętnie patrzą na zaciągnie kolejnego długu w czasach wysokich stóp procentowych.
Nikt nie ma jednak wątpliwości, że budżet na lata 2021-2027 wymaga rewizji, bo wojna na Ukrainie trwa, południe i wschód Europy mierzą się z migracją, a Fundusz Odbudowy wymaga kolejnych pożyczek.
W Brukseli plan był taki, aby państwa członkowskie zaakceptowały zmiany w budżecie UE na październikowym szczycie unijnym, tak żeby mogły wejść w życie od 1 stycznia 2024 r. Z nieoficjalnych informacji płynących z Rady UE wynika jednak, że jej szef Charles Michel nie widzi szans na konsensus w przyszłym miesiącu, bo podziały między stolicami są zbyt duże.
Europosłowie komisji budżetowej różnych politycznych frakcji widząc skalę problemu zobowiązali jej szefa, byłego ministra finansów Belgii Johana Van Overtveldta, do napisania listu do Metsoli. Apelują w nim, aby Maltanka zaczęła wywierać presję na Michela i Von der Leyen w sprawie wieloletnich ram finansowych.
W liście, do którego dotarła PAP, informują, że choć Parlament Europejski jest praktycznie gotowy do negocjacji nad zmianą budżetu UE na lata 2021-2027, to nic nie wskakuje na to, że Rada będzie do tego gotowa w październiku.
„Opóźnienie spowodowałoby jedynie poważne zakłócenia w wsparciu dla Ukrainy i nie zapewniłoby strukturalnego rozwiązania w zakresie spłaty długu NextGenerationEU, które musi obowiązywać od 2024 r. aby zapewnić realizację naszych unijnych programów. Nie możemy sobie pozwolić na podejście poczekamy i zobaczymy" – napisali w liście.
Sprawę komentuje europoseł komisji budżetowej Bogdan Rzońca (PiS). „Istnieją obawy, że nie uda się zmienić wieloletnich ram finansowych do końca grudnia 2023 r. Tymczasem palącym problemem jest brak środę finansowych na wsparcie Ukrainy. Brakuje środków na migrację i spłatę długu zaciąganego w ramach NextGenerationEU. Strach zagląda w oczy uśmiechniętym na co dzień i pouczającym wszystkich wokół komisarzom i europosłom z koalicji Ursuli von den Leyen” – powiedział PAP.
Jak dodał, PE i KE chcą zrzucić winę na Radę. „Państwa członkowskie i prezydent Michel nie palą się do uzgodnień, czyli dodatkowych wpłat do budżetu UE, bo każdy kraj po pandemii i wybuchu wojny na Ukrainie ma swoje problemy gospodarcze. W budżecie na lata 2024-2027 brakuje 66 miliardów euro na spłatę długów i na inne polityki, a jednocześnie ocenia się, że 'putininflacja' pochłonie 74 mld euro wieloletnich ram finansowych. Prawdopodobne jest też, że przyszłoroczne i kolejne wpłaty 27 krajów do budżetu będą mniejsze, bo wszędzie jest inflacja i drożyzna energetyczna oraz niższy dochód narodowy brutto” – podsumował.
Odkąd UE przyjęła w 2020 r. swój budżet długofalowy na lata 2021–2027, pojawiły się bezprecedensowe, niespodziewane wyzwania: od skutków rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie po wzrost inflacji i stóp procentowych. To postawiło budżet UE pod presją. 20 czerwca 2023 r. Komisja przedstawiła projekty legislacyjne mające wzmocnić budżet UE.
Propozycje te przewidują: utworzenie instrumentu na rzecz Ukrainy, który miałby pokrywać najpilniejsze potrzeby tego kraju i wspomagać jego odbudowę i modernizację, wzmocnienie budżetu UE, by wesprzeć państwa członkowskie w obliczu pilnych wyzwań migracyjnych i globalnych skutków rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie, utworzenie platformy na rzecz technologii strategicznych dla Europy tak by UE mogła lepiej konkurować na polu krytycznych technologii oraz mechanizm pokrywania dodatkowych kosztów finansowania instrumentu Next Generation UE, wynikających ze wzrostu stóp procentowych.
Po uzyskaniu zgody Parlamentu Rada musi przyjąć nowelizację długofalowego budżetu jednomyślnie. Natomiast w przypadku proponowanego instrumentu na rzecz Ukrainy i proponowanej platformy na rzecz technologii strategicznych dla Europy Parlament i Rada muszą porozumieć się w ramach zwykłej procedury ustawodawczej.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
kno/