Wrzosek została zapytana m.in. o to, co dalej ze sprawą śledztwa prowadzonego od kwietnia przez Prokuraturę Krajową dotyczącego jej działalności w sprawie blokowania zmian w statutach mediów publicznych. Stało się to po tekście WP informującym, że wnioski złożone przez nią do sądów ws. TVP powstawały poza siedzibą prokuratury.
"Odpowiem wprost – nie wiem. Nie mam żadnej informacji, co robi Prokuratura Krajowa, czy i jakie czynności procesowe wykonuje, jakie są ustalenia tego śledztwa i ile czasu jeszcze będzie trwało. Jestem do dyspozycji prokuratury, nikt jednak mnie do tej pory nie wezwał do złożenia wyjaśnień. Podkreślę więc to, co już wielokrotnie mówiłam: nigdy nie ukrywałam faktu podjęcia przeze mnie działań, o które pani pyta, a cała korespondencja urzędowa w tej sprawie była ewidencjonowana w urządzeniach elektronicznych prokuratury mokotowskiej. Celem skierowanych przeze mnie wówczas wniosków było zabezpieczenie interesu Skarbu Państwa, tak by nie został on pozbawiony uprawnienia do swobodnego powoływania organów spółek (likwidatorów) w jednostkach publicznej radiofonii, telewizji i PAP-u" - powiedziała Wrzosek.
Dodała, że "w jej najgłębszym przekonaniu tego właśnie wtedy wymagał interes społeczny, bo planowane przez ministra Glińskiego zmiany miały utrzymać partyjną kontrolę nad działalnością mediów publicznych i stanowiły rażący przykład naruszenia interesu publicznego".
Oceniła, że "prokurator jest uprawniony do żądania wszczęcia postępowania w każdej sprawie, jak również udziału w każdym toczącym się już postępowaniu, jeżeli według jego oceny wymaga tego ochrona praworządności, praw obywateli lub interesu społecznego". "Decyzja, czy te wnioski uwzględnić, należała już do sądów. Moje działania w żadnym więc z aspektów nie były bezprawne" - zaznaczyła.
Na pytanie, jak się pracuje w prokuraturze pod nowym kierownictwem oraz czy widać zmiany, odpowiedziała: "Wszystko zależy od tego, gdzie się patrzy. To, co widać gołym okiem, to na pewno zmiana jakościowa w kierowaniu prokuraturą. Odsunięcie od zarządzania osób, które jeszcze niedawno całą swą aktywność skupiały na zabezpieczaniu interesów partyjnych Zbigniewa Ziobry, zamiast na prawidłowym funkcjonowaniu prokuratury, powoli przynosi efekty. Nowe śledztwa, podejmowanie starych, niezasadnie umorzonych czy tych, w których odmówiono wszczęcia - to się dzieje. Działają zespoły śledcze, stawiane są zarzuty w sprawach, które latami bez żadnej reakcji ze strony prokuratury bulwersowały opinię publiczną, są zatrzymania i wnioski o areszt".
"To czego nie widać - to brak rozliczeń dyspozycyjnych prokuratorów, tych którzy dla własnych korzyści, ręka w rękę z Ziobrą, przez osiem lat demolowali prokuraturę, świadomie działając na szkodę interesu publicznego. Ten brak determinacji, żeby ich pociągnąć do odpowiedzialności dyscyplinarnej czy karnej za nadużywanie władzy – jest nie tylko demoralizujący dla środowiska prokuratorskiego, ale w mojej ocenie ma również negatywne skutki, jeśli chodzi o odbiór społeczny i wizerunek nowej prokuratury" - oceniła Wrzosek. (PAP)
ksi/ mow/kgr/