80 lat temu w czasie wielkiej obławy w Warszawie Niemcy aresztowali ponad dwa tysiące mężczyzn; wśród nich był rotmistrz Witold Pilecki, który dobrowolnie dał się zatrzymać, by dotrzeć do KL Auschwitz w celu zebrania informacji na temat obozu i utworzenia w nim organizacji konspiracyjnej.
"Rotmistrz Pilecki był w pełni świadomy, że będzie obława, dzięki której będzie mógł się dostać do Auschwitz. Miał zamiar tam się znaleźć, żeby ujawnić zbrodnie nazistów (...). Był pierwszym, który o tym raportował, przesyłał sprawozdania na temat horroru w tym obozie" - podkreślił Fairweather, który w sobotę wieczorem wziął udział w spotkaniu zorganizowanym przez Instytut Pileckiego. Przypomniał, że Pilecki dał się zatrzymać Niemcom w mieszkaniu Eleonory Ostrowskiej na Żoliborzu, której syn Marek Ostrowski - wspólnie z krewnymi rotmistrza - był obecny na spotkaniu z Fairweatherem.
"Byłem zresztą w tym mieszkaniu razem z Markiem dzisiaj rano, filmowaliśmy to razem z Markiem i to jest naprawdę niesamowite doświadczenie, że mogłem usłyszeć jak o tym Marek opowiada np. o ciężarówkach (Niemców), które podjechały pod dom lub o dozorcy, który wali w drzwi i krzyczy: jest łapanka, uciekajcie! A co Pilecki robi? Zakłada spokojnie marynarkę i zauważa, że Marek siedzi z okrągłymi oczyma w łóżeczku, a jego miś spadł na podłogę. Drzwi się otwierają, a Pilecki podnosi zabawkę i podaje ją Markowi. +Do zobaczenia wkrótce+ - szepce do dziecka" - opowiadał brytyjski pisarz.
"I dowiedziałem się dzisiaj też małego szczegółu, że nawet pocałował Marka w czoło i te wszystkie instynkty, które miał w sobie Pilecki musiał ukryć, ponieważ kilka dni później jest już w Auschwitz" - dodał Fairweather.
"Ochotnik. Prawdziwa historia tajnej misji Witolda Pileckiego" (ang. "The Volunteer: The True Story of the Resistance Hero who Infiltrated Auschwitz") opowiada o losach rtm. Pileckiego i jego pobycie w niemieckim nazistowskim obozie zagłady Auschwitz. Biografia rotmistrza otrzymała w styczniu br. tytuł książki 2019 roku w jednym z najbardziej prestiżowych konkursów literackich w Wielkiej Brytanii - Costa Book Awards.
W Polsce książka Fairweathera pojawiła się w księgarniach na początku września; opublikował ją Społeczny Instytut Wydawniczy Znak (Znak Horyzont) wspólnie z Instytutem Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego.
"Jest 19 września 1940 roku. W okupowanej przez nazistów Warszawie wstaje świt. Minęło dwanaście miesięcy od napaści Trzeciej Rzeszy na Polskę. Europa pogrążała się w otchłani drugiej wojny światowej. Hitler jeszcze nie dopracował szczegółów planów unicestwienia narodu żydowskiego. Na razie za cel stawia sobie całkowite podporządkowanie Polski poprzez wyeliminowanie inteligencji i przedstawicieli wykształconej klasy średniej" - pisze Fairweather.
"W kraju wprowadzono brutalne rządy terroru. Tysiące Polaków – lekarzy, nauczycieli, pisarzy, prawników – żydzi i katolicy na równi – giną rozstrzeliwane na ulicach lub trafiają do więzień i miejsc kaźni. W czerwcu tego samego roku rozpoczyna działalność nowy obóz koncentracyjny, do którego trafia część więźniów z łapanek. To miejsce nazywa się Auschwitz. O tym, co się dzieje za drutami, wiadomo niewiele. Mężczyzna, który siedzi spokojnie w mieszkaniu Eleonory Ostrowskiej, wiedział, co go czeka. Znał plany tej akcji. Wiedział, że aresztowani podczas tej łapanki najprawdopodobniej zostaną wysłani do obozu. Właśnie dlatego tu jest. Wykonuje tajną misję zleconą przez komendanta Związku Walki Zbrojnej w Polsce" - czytamy w biografii rotmistrza.
Pochodzący z Walii Jack Fairweather jest pisarzem i dziennikarzem; był m.in. szefem biura brytyjskiego dziennika "Daily Telegraph" w Bagdadzie i fotoreporterem amerykańskiego "Washington Post" w Afganistanie. Napisał również dwie inne książki, "The Good War" i "The War of Choice", o wojnach w Afganistanie i w Iraku. Jest laureatem prestiżowych nagród dziennikarskich.
Witold Pilecki na ochotnika dał się aresztować 19 września 1940 r. podczas łapanki na warszawskim Żoliborzu. W Auschwitz rotmistrz stworzył sprawną konspirację wojskową, polegającą na wzajemnej pomocy więźniów oraz komunikacji ze światem zewnętrznym. Pilecki wysyłał szczegółowe informacje m.in. o masowym mordowaniu Żydów w komorach gazowych. Oficer miał też zbadać możliwość uwolnienia więźniów, a na końcu uciec i osobiście złożyć raport władzom wojskowym.
W obozie rtm. Pilecki kierował założonym przez siebie Związkiem Organizacji Wojskowej, a informacje na zewnątrz do dowództwa wysyłał m.in. za pośrednictwem osób wypuszczanych na wolność. Wiosną 1943 r. Niemcy rozpoczęli jednak wywożenie Polaków do innych obozów, dlatego Pilecki podjął decyzję o ucieczce.
"Siedzę tu dwa lata i siedem miesięcy. Prowadziłem tu robotę. Ostatnio nie dostawałem żadnych dyspozycji. Ostatnio Niemcy wywieźli naszych najlepszych ludzi z którymi pracowałem. Trzeba by było zaczynać od początku. Uważam, że moje dalsze siedzenie tutaj nie ma sensu i dlatego wychodzę" - napisał rotmistrz, który zbiegł z Auschwitz w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. wraz z dwójką więźniów Jan Redzejem i Edwardem Ciesielskim.
Źródłem informacji o KL Auschwitz - jak podaje Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau - były sprawozdania polskich uciekinierów, pisane przez nich po opuszczeniu obozu i następnie przekazywane kierownictwu polskiego Podziemia. "W kwietniu 1942 r. Stefan Bielecki dostarczył Komendzie Głównej AK raport napisany przez Witolda Pileckiego, jednego z przywódców obozowego ruchu oporu. Miesiąc później następny raport przekazał kolejny uciekinier Gustaw Jaster. 10 lutego 1943 r. uciekł Kazimierz Hałoń, który przedstawił relacje o KL Auschwitz kierownictwu krakowskiej PPS" - podaje placówka. Przypomina także o odrębnych raportach Witolda Pileckiego, Jana Redzeja i Edwarda Ciesielskiego po ich ucieczce z obozu, które przekazali Komendzie Głównej Armii Krajowej.
Latem 1944 roku Pilecki walczył w Powstaniu Warszawskim, a po jego upadku trafił do niewoli niemieckiej. Wrócił do Polski, by prowadzić działalność wywiadowczą na rzecz 2. Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa. Został schwytany przez UB, był torturowany i w 1948 r. skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano strzałem w tył głowy 25 maja 1948 r. w więzieniu mokotowskim przy ul. Rakowieckiej. Miejsce jego pochówku do dziś nie jest znane. (PAP)