Sąd oddalił kasację jako oczywiście bezzasadną - wynika z informacji uzyskanych przez PAP w SN. Sprawa była rozpoznana na posiedzeniu bez udziału stron.
Do zbrodni doszło w sierpniu 2001 r. Młoda kobieta wracała wieczorem do domu, gdy została zaatakowana na białostockim osiedlu Sienkiewicza. Sprawca dusił ją, ręce skrępował częściami garderoby i próbował zakneblować. Gdy straciła przytomność - zgwałcił. Wskutek odniesionych obrażeń 30-latka zmarła po kilku miesiącach w szpitalu.
Napaść miała miejsce tuż przy bloku, w którym mieszkała. Stało się to po tym, jak odprowadziła kuzynkę na przystanek autobusowy. W prowadzonym wówczas śledztwie sprawcy gwałtu, rozboju (prokuratura przyjęła, że ofiara została ograbiona z biżuterii) i zabójstwa nie udało się ustalić; po roku od zbrodni zostało z tego powodu umorzone.
W 2020 r. do sprawy wrócili jednak policjanci z tzw. Archiwum X, zajmujący się trudnymi, nierozwikłanymi dotąd sprawami kryminalnymi, i Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. W połowie 2021 r. podejrzewany o zbrodnię został zatrzymany w Wielkiej Brytanii; okazało się, że przez kilkanaście lat mieszkał tam z żoną i trójką dzieci. Polskim organom ścigania został przekazany pod koniec lutego ub. roku. Wtedy usłyszał zarzuty gwałtu, zabójstwa i rozboju.
Zarówno w śledztwie, jak i przed sądem 44-latek nie przyznał się. Głównymi dowodami przeciw niemu były ślady DNA. Wskazały one na oskarżonego po porównaniu danych z bazą brytyjską, bo mężczyzna był tam notowany.
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku oskarżyciel chciał dożywocia, obrona - uniewinnienia. W styczniu ten sąd skazał oskarżonego nieprawomocnie na 25 lat więzienia z zastrzeżeniem, że o warunkowe przedterminowe zwolnienie będzie mógł on ubiegać się po 20 latach. Rodzicom zmarłej sąd przyznał łącznie 300 tys. zł zadośćuczynienia.
Obie strony składały apelacje
Apelacje złożyły obie strony. Obrona chciała w apelacji przede wszystkim zmiany kwalifikacji prawnej czynu i kary łagodniejszej, kwestionowała zarzut zabójstwa, wnioskowała też o znaczne obniżenie kwoty zadośćuczynienia. Prokuratura karę 25 lat więzienia uważała za rażąco łagodną i ponownie domagała się dożywocia.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał obie apelacje za bezzasadne i je oddalił, utrzymując wyrok. Również ten sąd uznał ślady biologiczne za dowody kluczowe, wskazujące na oskarżonego z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością.
Za prawidłową uznał kwalifikację prawną zabójstwa z zamiarem ewentualnym i wyrok 25 lat więzienia, z zastosowanym zaostrzeniem, czyli z możliwością ubiegania się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie po 20 latach.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
mar/