Firma Big Star o śmierci pracownika w hotelu w Bangladeszu

2024-03-07 09:19 aktualizacja: 2024-03-26, 12:04
Fabryka jeansów Fot. PAP/DPA/Mariusz Forecki/est&ost
Fabryka jeansów Fot. PAP/DPA/Mariusz Forecki/est&ost
Ciało 58-letniego kaliszanina znaleziono w hotelu w Bangladeszu. Będziemy dążyć do wyjaśnienia tej przykrej sytuacji – poinformował w oświadczeniu współwłaściciel firmy odzieżowej Big Star Wiesław Kostera.

Wiesław Kostera przekazał, że zmarły mężczyzna pracował w firmie od ponad 20 lat. Miał wyjeżdżać często i nadzorować kontrolę jakości w krajach, gdzie firma produkuje swoje towary. To - jak zapewnił Kostera – był kolejny rutynowy wyjazd służbowy do Bangladeszu.

"Z naszej wiedzy wynika, że przyjechał na miejsce i pierwszego dnia był normalnie w pracy, w fabryce. Następnego dnia powiadomił, że źle się czuje i nie przyjdzie do pracy. Kolejnego dnia nie pojawił się w fabryce, co zaniepokoiło współpracujące osoby. Udano się do hotelu, gdzie się zatrzymał. Wezwane służby weszły do pokoju i znalazły go nieprzytomnego. Nie można powiedzieć, że zginął. Należy domniemywać, że źle się poczuł i upadł, stąd rana z tyłu głowy. Trudno cokolwiek więcej powiedzieć o powodach śmierci, bo śledztwo trwa. Jesteśmy w stałym kontakcie z rodziną, której bardzo współczujemy. Żonę wspiera bliska osoba z rodziny, która jest prawnikiem. Będziemy dążyć do wyjaśnienia tej przykrej sytuacji" – poinformował.

O sprawie zostało zawiadomione Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Rzecznik Paweł Wroński poinformował PAP, że w tej sprawie prowadzone jest śledztwo. Dodał, że sprawa jest znana konsulowi w New Delhi w Indiach. Zastrzegł jednocześnie, że "z uwagi na charakter sprawy MSZ nie udziela szerszych informacji".

W miniony poniedziałek dziennik w Bangladeszu "The Daily Star" opublikował infomację, że personel hotelu w mieście Chattogram miał znaleźć w jednym z pokoi zakrwawione ciało obcokrajowca.

Poinformowano, że według danych z paszportu zmarły był obywatelem polskim z Kalisza i miał 58 lat. Jak wstępnie ustaliła tamtejsza policja, która została wezwana na miejsce zdarzenia, mężczyzna przybył do Bangladeszu 24 lutego w celach zawodowych.

Dziennik zacytował wypowiedź zastępcy komisarza policji miejskiej Chattogram. Mustafijur Rahman miał powiedzieć, że "policja znalazła ślady obrażeń z tyłu głowy i na innych części ciała, które wskazują, że mogło to być morderstwo. Stwierdzono również, że jego pokój został splądrowany".(PAP)

Autorka: Ewa Bąkowska

ep/