Francuski politolog: akty antysemickie wynikają z obarczania Żydów odpowiedzialnością za politykę Izraela i Zachodu

2023-11-21 08:46 aktualizacja: 2023-11-21, 11:30
Kobieta czytająca Tanach - Biblię hebrajską Fot. PAP/EPA/TERESA SUAREZ
Kobieta czytająca Tanach - Biblię hebrajską Fot. PAP/EPA/TERESA SUAREZ
Akty antysemickie wynikają z obarczania Żydów odpowiedzialnością za politykę Izraela oraz Zachodu. Żydzi we Francji atakowani są zawsze, gdy sytuacja na Bliskim Wschodzie staje się niespokojna, zaś konflikt w Strefie Gazy wykorzystywany jest przez skrajną lewicę do zdobywania wyborców wśród muzułmanów - mówi PAP politolog - specjalista od ruchów nacjonalistycznych Jean - Yves Camus.

"We Francji mieszka największa diaspora żydowska w Europie Zachodniej, tj. od 400 do 500 tys. osób. Od 7 października społeczność ta skonfrontowana została z ponad tysiącem aktów antysemickich w kraju. To więcej niż w roku 2004 r., gdy trwała wojna w Iraku i druga intifada charakteryzująca się eksplozją aktów antysemickich" – wyjaśnia Camus.

Powodem wzrostu aktów antysemickich jest nie tylko konflikt w Strefie Gazy. Zawsze, kiedy dzieje się coś na Bliskich Wschodzie, liczba aktów antysemickich wzrasta. W 2004 r. liczba ta wzrosła, mimo iż nie ma bezpośredniej relacji między wojną w Iraku a Izraelem” – podkreśla badacz ekstremizmów.

„Gdy sytuacja na Bliskim Wschodzie jest spokojniejsza liczba aktów antysemickich we Francji nie przekracza 300-400” – analizuje Camus. "

We Francji mamy trudności z identyfikacją tychże aktów, ponieważ nie prowadzimy rasowych statystyk ani też opartych na kryteriach religijnych, jednakże najgorsze akty antysemickie skutkujące morderstwami czy zamachami terrorystycznymi w ostatnich latach były popełniane przez islamistów o nieuregulowanej sytuacji pobytu w kraju, a ich źródło jest często muzułmańsko-palestyńskie. Francja ma również duży problem ze zradykalizowanymi Czeczenami" – wskazuje badacz.

„Atakowani we Francji Żydzi, mimo iż najczęściej nie mają nic wspólnego ani z armią, ani z polityką Izraela na Bliskim Wschodzie są obarczeni za nią odpowiedzialnością” – analizuje Camus. Zdaniem badacza możliwa jest jednak pokojowa kohabitacja żydów i muzułmanów we Francji i w Europie, której podstawy politolog widzi w edukacji obu stron i rzetelnym dostarczaniu informacji na temat sytuacji globalnej i społeczności lokalnych.

Skrajna lewica we Francji próbuje jednak instrumentalizować wydarzenia w Strefie Gazy, aby zdobyć muzułmańskich wyborców. Problemem jest również działalność zradykalizowanych imamów, którzy zdobywają serca i umysły społeczności muzułmańskiej we Francji, rozpowszechniają swoją propagandę” – podkreśla Camus, dodając, że działania te pozostają pod obserwacją francuskiego wywiadu.

"Islamiści domagają się m.in. utworzenia Państwa Palestyńskiego od Morza Śródziemnego do granicy z Jordanią, a to oznacza wymazanie Izraela z mapy świata" – wskazuje Camus.

Zapytany czy sytuacja Żydów we Francji zmieniła się od czasu antysemityzmu obecnego w czasie II wojny światowej i łapanek oraz wywózek Żydów do obozów koncentracyjnych z udziałem francuskich władz i policji, ponieważ obecnie kanalizuje się na niechęci wobec Państwa Izrael, Camus odpowiedział twierdząco, dodając jednak, że antysemityzm i niechęć odnosi się również i obecnie do jednostek.

Jesteśmy dalecy od sytuacji panującej podczas Holokaustu, ale antysemityzm polityczny również jest bardzo destabilizujący. Społeczność żydowska oczekuje zdecydowanej polityki rządu w tej kwestii, ponieważ kapitulacja w tym zakresie przyniosłaby wiele złego”. Zapytany o ingerencję Rosji i podsycanie antysemityzmu we Francji przez ten kraj, Camus wskazał na finansowanie przez Rosję ośrodków skrajnej prawicy, którą ocenia jest prorosyjską i wrogą Izraelowi.

Konflikt ukraiński z powodu konfliktu w Gazie zszedł na drugi plan w mediach. Ukraina zaś szczególnie teraz bardzo potrzebuje militarnego wsparcia Zachodu” – wskazał Camus, pytany czy Rosja uzyskuje korzyści geopolityczne z zaostrzenia konfliktu na Bliskim Wschodzie.

Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)

kno/