"Wszystkie grupy GOPR pamiętają o ratownikach, którzy już odeszli, a ze szczególnym zaangażowaniem jest to kultywowane w beskidzkiej, bieszczadzkiej i jurajskiej. Odwiedzają groby z gałązkami kosodrzewiny lub jałowca i dołączonym emblematem GOPR oraz zniczami" – powiedział PAP Jerzy Siodłak, który w przeszłości był naczelnikiem Grupy Beskidzkiej GOPR.
Jak podkreślił, tylko w Beskidach ratownicy odwiedzają około 200 grobów. W ostatnim roku przybyło ich sześć. Na wieczny dyżur odeszli: Mieczysław Radoń (współorganizator w 1952 roku GOPR w Sudetach), Michał Wojarski, Marek Sapeta, Piotr Stanik, Andrzej Kuczera i Alojzy Szupina (współorganizator w 1952 roku GOPR w Beskidach).
Kosodrzewina została złożona również w Szczyrku przed pomnikiem, który jest hołdem dla odwagi ratowników GOPR w Beskidach, a jednocześnie upamiętnieniem powstania zorganizowanego ratownictwa w tych górach w 1952 roku.
Naczelnik wyjaśnił, że kosodrzewina jest symbolem ratownictwa górskiego, zarówno GOPR, jak i TOPR. "W naszym znaku pod krzyżem mamy jej gałązkę jako niezłomnego krzewu górskiego. Wichry targają kosodrzewiną, przyginają do ziemi, ale gdy tylko jest okazja, wówczas dumnie się podnosi i rozrasta. Jest symbolem przyrody, gór, a także nieugiętości. W Beskidach można ją napotkać na Babiej Górze i Pilsku, ale też na Klimczoku. (…) Bywa zastępowana jałowcem, który występuje w dużych ilościach na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej" – powiedział.
Siodłak podkreślił, że gałązka została umieszczona początkowo na odznace, którą mieli ratownicy tatrzańscy. Później tę symbolikę przyjęło także GOPR.
Grupa Beskidzka jest największą spośród działających w ramach GOPR. Korzeniami sięga Beskidzkiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, które powstało w listopadzie 1952 roku. Działa na terenie Beskidu Śląskiego, Żywieckiego, Małego i zachodniej części Makowskiego. (PAP)
szf/ sdd/ know/