Gen. Bębenek: miny przeciwpiechotne to prymitywna broń, niebezpieczna dla cywilów
Obecna technika umożliwia zastąpienie min przeciwpiechotnych bronią bezpieczniejszą dla cywilów - powiedział PAP gen. bryg. w stanie spoczynku Bogusław Bębenek. W jego ocenie, przed decyzją o wycofaniu się z konwencji ottawskiej należy m.in. rozważyć, czy i gdzie miny przeciwpiechotne można kupić.

Premier Donald Tusk zapowiedział w piątek, że będzie rekomendował wycofanie się Polski z konwencji ottawskiej o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu. Konwencja ma na celu wyeliminowanie użycia min przeciwpiechotnych jako środka walki zbrojnej.
Gen. Bębenek, który w latach 2001-2005 uczestniczył w przygotowaniach do ratyfikacji konwencji ottawskiej w Genewskim Centrum Rozminowywania Humanitarnego przy biurze ONZ w Genewie, przypomniał że polska delegacja już wtedy postulowała wprowadzenie środków alternatywnych dla min przeciwpiechotnych.
Wyjaśnił, że chodzi m.in. o inteligentne pola minowe sterowane przez operatora, które są używane tylko i wyłącznie przeciwko wrogom i nie stanowią zagrożenia dla cywilów. Są używane jedynie w momencie pojawienia się żołnierzy wroga w danym rejonie. "Takie inteligentne pola minowe zabezpieczają przed przypadkowym rażeniem osób cywilnych" - mówił.
Przypomniał, że warunki techniczne konwencji o zakazie użycia min przeciwpiechotnych dają obecnie możliwość posiadania różnego rodzaju alternatywnych środków dla min przeciwpiechotnych.
Zdaniem gen. Bębenka po ratyfikacji konwencji Polska popełniła błąd polegający na zniszczeniu arsenału min przeciwpiechotnych, łącznie z tymi, które spełniały warunki techniczne konwencji. "Zdecydowanie lepiej byłoby zostawić te miny, które można było dostosować do wymogów konwencji" - ocenił.
"Radzę, by przed podjęciem decyzji o wycofaniu się Polski z konwencji ottawskiej zapoznać się z wynikami prac w zakresie środków alternatywnych do min - tak zwanych inżynieryjnych, niezabijających środków walki. Prace badawcze nad tą bronią rozważane były od około 2010 r." - zaznaczył.
Dodał, że tego typu rozwiązania są gotowe do ewentualnego wdrożenia, a część z nich już została wykorzystana.
Gen. Bębenek przypomniał, że tragiczne skutki stosowania min przeciwpiechotnych zostały dostrzeżone po konflikcie na Bałkanach, gdzie ogromna liczba dzieci, kobiet i w ogóle cywilów zginęła lub odniosła rany po wybuchu min pozostawionych w terenie. "Miny przeciwpiechotne są rozmieszczane między innymi w systemie narzutowym, co oznacza, że mogą się znaleźć na bardzo dużej powierzchni. Mogą być po prostu wszędzie" - mówił.
Dlatego właśnie - jak zastrzegł - została podjęta decyzja o wyeliminowaniu tego środka walki, której zwieńczeniem było podpisanie konwencji ottawskiej.
"Obecna technika daje nam możliwości, dzięki którym można zastąpić prymitywne miny przeciwpiechotne bronią bardziej bezpieczną dla cywilów" - ocenił.
Według eksperta, przed podjęciem decyzji o ewentualnym wyjściu Polski z konwencji ottawskiej należy zastanowić się czy obecnie możliwe jest odtworzenie potrzebnego potencjału min przeciwpiechotnych.
"Drugie pytanie, które należy zadać, brzmi: czy istnieje dziś możliwość ewentualnego zakupu min przeciwpiechotnych w sytuacji gdy do konwencji ottawskiej przystąpiło 161 państw z wyjątkiem Korei Północnej i Południowej, Chin, Indii, Federacji Rosyjskiej i USA? Być może byłaby możliwość odkupienia jakiejś liczby min od Stanów Zjednoczonych. Wiem, że określoną liczbę otrzymała od USA Ukraina. Pytanie o możliwość pozyskania min jest otwarte" - zastrzegł.
Zdaniem gen. Bębenka własna produkcja min przeciwpiechotnych jest obecnie niemożliwa z uwagi na ograniczoną dostępność do komponentów wywołaną przez trwającą wojnę na Ukrainie.
Dodał, że nie jest jasne czy wyjście z konwencji ottawskiej opłaca się Polsce politycznie, zwłaszcza że możliwość odtworzenia zasobów jest potencjalnie niewielka. "Przed podjęciem decyzji należy dokładnie rozważyć te cztery kwestie" - podkreślił.
Traktat o zakazie min przeciwpiechotnych został zatwierdzony w dniach 3-4 grudnia 1997 roku w Ottawie. Do tej pory ratyfikowały ją 163 kraje, nie podpisały jej m.in. Chiny, Rosja, USA, Indie, Izrael, Korea Północna i Korea Południowa. Polska została sygnatariuszem umowy 4 grudnia 1997 roku, ratyfikowała ją jednak dopiero w 2012 roku.
Konwencja weszła w życie 1 marca 1999 roku i jest instrumentem prawa międzynarodowego, który zakazuje opracowywania i używania min przeciwpiechotnych. Została uchwalona ze względu na obawy dotyczące wpływu min przeciwpiechotnych na ludność cywilną w wielu obszarach dotkniętych konfliktem.
Głosy o potrzebie wycofania się z konwencji - wobec narastającego zagrożenia ze strony Rosji, która nigdy nie przyjęła tego typu zobowiązań - pojawiają się w debacie publicznej od wielu miesięcy. Posłowie PiS w maju ub.r. przygotowali projekt uchwały Sejmu w tej sprawie, z kolei projekt ustawy w tej sprawie przygotowali w tym samym czasie posłowie Konfederacji.
Także w innych państwach wschodniej flanki NATO - m.in. na Litwie - trwa debata ws. wypowiedzenia konwencji. Fiński minister obrony Antti Hakkanen mówił lutym, że wypowiedzenie konwencji przez jego kraj - mający ok. 1300 km granicy lądowej z Rosją - jest "bardzo możliwe"; do fińskiego parlamentu trafiła też obywatelska petycja w tej sprawie.
Iwona Żurek(PAP)
iżu/ js/ grg/