Aniołkowski był bardzo bliski triumfu. W piątek przegrał tylko z Milanem, który odniósł trzecie etapowe zwycięstwo w tegorocznej edycji, a trzeci linię mety minął Niemiec Phil Bauhaus (Bahrain-Victorious).
Po raz ostatni Polak był tak wysoko na etapie Giro w 2012 roku, gdy drugą lokatę w Asyżu zajął Bartosz Huzarski. Jedynym polskim zwycięzcą etapowym pozostaje Lech Piasecki, który w latach 1986-1989 wygrał pięć odcinków.
Debiutujący w Giro 27-letni Aniołkowski potwierdził, że jest bardzo dobrym sprinterem. Wcześniej dwukrotnie plasował się w pierwszej dziesiątce płaskich etapów, na ósmym i dziewiątym miejscu, a w Cento uzyskał najcenniejszy wynik w karierze. Na ostatnich metrach osiągnął nawet większą prędkość niż Milan, ale musiał odrabiać dystans i nie dał rady go wyprzedzić.
W zawodowej karierze Aniołkowski odniósł pięć zwycięstw: po dwa na etapach wyścigów niższych kategorii w Rumunii i w Grecji oraz mistrzostwo Polski ze startu wspólnego w 2020 roku w Kazimierzy Wielkiej.
Piątkowy etap nie wniósł żadnych zmian w czołówce klasyfikacji generalnej. Pogacar, który prowadzi od drugiego dnia wyścigu i podobnie jak Milan wygrał trzy etapy, ma przewagę 2.40 nad Kolumbijczykiem Danielem Martinezem (Bora-hansgrohe) oraz 2.56 nad Brytyjczykiem Geraintem Thomasem (Ineos Grenadiers).
W sobotę odbędzie się etap jazdy indywidualnej na czas na płaskiej trasie z Castiglione delle Stiviere do Desenzano del Garda (31,2 km).
kno/