Głośny proces ws. zbiorowych gwałtów we Francji. Prokuratura żąda 20 lat więzienia dla byłego męża ofiary

2024-11-26 11:08 aktualizacja: 2024-11-27, 14:27
Francuska prokuratura zażądała w poniedziałek 20 lat więzienia dla Dominique'a Pelicota, głównego oskarżonego w procesie w sprawie masowych nadużyć seksualnych. Pelicot oskarżony jest o to, że podawał swej żonie środki psychotropowe i skłaniał innych mężczyzn, by ją gwałcili.

Wyrok 20 lat, którego zażądała prokuratura, jest maksymalną karą przewidzianą przez prawo.

71-letni Pelicot przyznał się na procesie, że podawał swej żonie, Gisele, środki psychotropowe, po których traciła przytomność i gdy była w tym stanie, sprowadzał do domu poznanych przez internet mężczyzn, by uprawiali z nią seks. 51 tych sprawców - spośród ponad 70, którzy przychodzili do domu Pelicotów - również zasiada na ławie oskarżonych. Mają od 26 do 74 lat.

"Kara 20 lat to dużo, ale jednocześnie zbyt mało, jeśli uwzględnić ciężar przestępstw, które zostały popełnione i były powtarzane" - oświadczyła prokurator Laure Chabaude. Proceder, który zorganizował główny oskarżony trwał od 2011 do 2020 roku i w ciągu tych lat niektórzy mężczyźni przychodzili do domu Pelicotów kilkakrotnie.

Chabaude oświadczyła, że współoskarżeni "usiłują się uchylić od odpowiedzialności twierdząc, że sądzili, iż Gisele Pelicot wyraziła zgodę". Wielu podsądnych twierdzi, że byli przekonani, iż biorą udział w grze zainscenizowanej przez parę o swobodnych obyczajach. Sam Pelicot zapewniał podczas procesu, że mężczyźni ci wiedzieli, że jego żona jest nieświadoma.

"Nie było nic dwuznacznego ani w kontekście, ani też w zachowaniu Gisele Pelicot, co pozwalałoby tym mężczyznom wierzyć, że wyrażała zgodę na to, by być obiektem aktów seksualnych w stanie letargu, w którym się znajdowała. Nie można już dzisiaj, w 2014 roku, uważać, że jeśli nic nie mówiła, to znaczy, że się zgodziła" - oświadczyła w poniedziałek prokurator.

Wyrok oczekiwany jest 20 grudnia. Wystąpienia strony oskarżenia będą trwały do środy, po czym głos zabierze obrona.

Proces wstrząsnął Francją. Gisele Pelicot zażądała jawnych rozpraw, by w ten sposób przełamać wstyd i milczenie towarzyszące ofiarom przemocy seksualnej i pomóc innym kobietom, którym podano "pigułkę gwałtu".

Proces oceniany jest jako symboliczny, jeśli chodzi o kwestie gwałtu i przestępczego stosowania substancji chemicznych. Prawo francuskie nie zawiera kryterium braku zgody w definicji przestępstwa, którym jest gwałt i coraz częściej apeluje się o zmianę tych przepisów.

 

Z Paryża Anna Wróbel (PAP)

awl/ fit/ sma/