"W proteście przeciwko amerykańskiej agresji, która obrała za cel irackie obiekty wojskowe i cywilne, Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwie chargé d'affaires ambasady amerykańskiej Davida Burgera" – napisano w komunikacie prasowym irackiej dyplomacji, w którym wyjaśniono, że amerykański przedstawiciel jest nieobecny w Bagdadzie.
Stany Zjednoczone oświadczyły w piątek, że "z sukcesem" przeprowadziły ataki odwetowe, wymierzone w elitarne siły irańskie i grupy proirańskie w Iraku i Syrii.
"Interwencja trwała około trzydziestu minut i zakończyła się sukcesem" – stwierdził Biały Dom.
Waszyngton podał, że celem było łącznie 85 obiektów w siedmiu różnych miejscach w Syrii i Iraku. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka (OSDH) co najmniej 23 proirańskich bojowników zginęło we wschodniej Syrii. Z kolei iracki rząd ogłosił, że zginęło 16 osób, w tym cywile.
Amerykańskie uderzenie to pierwsza fala bombardowań w odwecie za atak wspieranych przez Iran bojówek na bazę Tower 22 w Jordanii, który zabił trójkę żołnierzy USA i ranił co najmniej 40 innych. Do ataku doszło kilka godzin po dotarciu do kraju ciał zabitych żołnierzy.
Prezydent USA Joe Biden zapowiedział, że ataki odwetowe będą kontynuowane. (PAP)
mar/