Do napadu doszło 3 sierpnia w parku znajdującym się między dwoma miasteczkami na północ od Amsterdamu: Hoorn i Zwaag. Do spacerującej około godz. 17 w sobotę Polki podszedł mężczyzna w wieku pomiędzy 25 a 30 lat. Jak podawały potem media, podejrzany mężczyzna miał około 170 cm wzrostu, ciemną skórę i krótkie włosy. Wciągnął ofiarę w krzaki i zgwałcił.
Świadkowie widzieli, jak mężczyzna i ofiara jednocześnie wyszli z zarośli. Mężczyzna uciekł na rowerze, a kobieta zwróciła się o pomoc do przechodniów, którzy wezwali policję.
Policja przeprowadziła na miejscu badania kryminalistyczne, a funkcjonariusze rozmawiali z mieszkańcami poszukując świadków. To doprowadziło do jednej wskazówki. Półtora tygodnia później policja poinformowała, że znalazła kilka kolejnych tropów.
Napad był wstrząsem dla mieszkańców okolicy. "To, że coś takiego mogło się wydarzyć w środku dnia, jest niezrozumiałe. Zawsze jest tu tłoczno. Niewiarygodne" – powiedział portalowi NH Nieuws jeden z mieszkańców. (PAP)
mar/