Prawnik aktora, który w rzeczywistości nazywa się Mark Sinclair, powiedział, że jego klient "zaprzecza twierdzeniom pozwu w całości".
Była asystentka Asta Jonasson zarzuca aktorowi, że fizycznie obezwładnił ją w swoim apartamencie hotelowym i "zignorował wyraźne oświadczenia o braku zgody", gdy ją dotykał.
Pozwała go również o bezprawne rozwiązanie umowy o pracę, twierdząc, że jego firma zwolniła ją kilka godzin po ataku.
Jonasson ponadto pozwała siostrę aktora, która prowadzi jego firmę producencką One Race Films.
"Było dla niej jasne, że została zwolniona, ponieważ nie była już przydatna - Vin Diesel wykorzystał ją do zaspokojenia swoich seksualnych pragnień" - czytamy w pozwie.
"Jonasson czuła się bezradna, jej poczucie własnej wartości zostało zniszczone, a ona sama straciła wiarę w swoje umiejętności i zastanawiała się, czy udana kariera wymagałaby od niej wymiany ciała na awans" - dodano.
Była asystentka twierdzi również, że na kilka dni przed incydentem z Sinclairem, inny członek kierownictwa firmy zaproponował jej spotkanie w tym samym hotelu. (PAP)
mmi/