„Hamowałem się, bo co by było, gdyby dyrektor padł przed metą”. Dyrektor Silesia Marathon pierwszy raz pokonał trasę

2023-10-01 15:55 aktualizacja: 2023-10-01, 16:06
Silesia Marathon. Fot. PAP/Zbigniew Meissner
Silesia Marathon. Fot. PAP/Zbigniew Meissner
Pomysłodawca i dyrektor Silesia Marathonu Bohdan Witwicki po raz pierwszy pokonał trasę tego biegu podczas niedzielnej 15. edycji. „Hamowałem się, bo co by było, gdyby dyrektor padł przed metą” – powiedział PAP. Wygrał tyszanin Paweł Kosek, który uzyskał czas 2:29.09.

„Nie jestem wyczynowcem, tylko pasjonatem biegania. Planowałem zejść poniżej czterech godzin, po cichu liczyłem na 3.50, przybiegłem w czasie 3:50.59. Starałem się nie przesadzić, bo co by było, gdyby dyrektor padł przed metą. Obciążenie psychiczne było większe od fizycznego” – dodał ze śmiechem Witwicki.

Przyznał, że pierwszy bieg na trasie 42 km 195 metrów pokonał 40 lat wcześniej.

„W Silesia Marathonie nigdy nie startowałem. Inni biegacze nawet mi docinali, mówiąc, że nigdy nie widzieli mnie na trasie. Więc pomyślałem – kiedy, jeśli nie teraz” – stwierdził dyrektor imprezy.

Linia mety na chorzowskim Stadionie Śląskim została zamknięta po 5 godzinach i 45 minutach, tyle wynosił limit czasowy. Wspólnie finiszowali uczestnicy także

półmaratonu i biegu na 50 km, których było najmniej.

„Czuję ogromną satysfakcję, bo nasz zbieg odbywa się nieprzerwanie od 15 lat. Nawet podczas pandemii udało się nam przeprowadzić rywalizację, choć były pewne obostrzenia na starcie. To kawał historii” – zaznaczył.

Podkreślił, że nie liczył na tak długą historię imprezy.

„15 lat temu znajomi mnie +podpuścili+, żeby zorganizować maraton. I na tym miało się skończyć. Ale potem weszli mi na ambicję mówiąc, że nie dam rady tego powtórzyć. Z roku na rok są problemy ze zbieraniem środków, jesteśmy organizacją non profit, jednak emocje i satysfakcja po takim wydarzeniu są wielkie. I już zapraszam na pierwszą niedzielę października za rok” – powiedział.

Zaznaczył, że w śląskiej imprezie startują też amatorzy biegania z różnych krajów świata.

„W sobotę w biurze organizacyjnym pojawił się zawodnik z Australii, który będąc w Europie zawodowo, przeczytał o naszym biegu i postanowił wystartować” – podsumował.

Trasa 15. Silesia Marathonu biegła ulicami Katowic, Mysłowic, Siemianowic Śląskich i Chorzowa. Uczestnicy ultramaratonu na 50 km przed pokonaniem dystansu „klasycznego” musieli przebiec dwie prawie 4-kilometrowe pętle wytyczone w Parku Śląskim.

Od 2017 roku maratończycy finiszują na bieżni Stadionu Śląskiego w Chorzowie. Start też znajdował się na terenie stadionu, ale nie na bieżni, a na asfaltowej alei okalającej arenę główną.

1 października 2017 roku finisz Silesia Marathonu otworzył modernizowany przez wiele lat Stadion Śląski. Wygrał wtedy Damian Pieterczyk, strażak z Olsztyna, który uzyskał czas 2:23.36.

Autor: Piotr Girczys (PAP)

ep/