O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Historia jednej fotografii z Bazy Zdjęć PAP: z Polski do Ameryki w latach PRL

W latach PRL wyjazd do Stanów Zjednoczonych lub Kanady był marzeniem wielu Polaków. Władze starały się jednak różnymi sposobami utrudniać podróże za ocean. Gdy Polak miał już paszport i wizę, najczęściej wybierał drogę morską, na pokładzie statku "Batory" lub jego następcy "Stefan Batory".

"Stefan Batory", polski statek pasażerski. Fot. PAP/Janusz Uklejewski
"Stefan Batory", polski statek pasażerski. Fot. PAP/Janusz Uklejewski

W latach 1930–1939 pod polską banderą pływało siedem pasażerskich transatlantyków: "Kościuszko", "Pułaski", "Polonia", "Piłsudski", "Batory", "Chrobry" i "Sobieski". Droga morska była wówczas najtańszą formą bezpośredniej komunikacji pasażerskiej ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą.

Więcej

Fot. PAP/Mariusz Szyperko

Historia jednej fotografii: elektrykiem po Warszawie pół wieku temu



W latach 30. polskie społeczeństwo borykało się z wieloma problemami, a jednym z nich była skrajna bieda panująca na dużym obszarze Rzeczypospolitej. Aby zaradzić temu problemowi i poprawić los na lepszy, setki tysięcy Polaków decydowało się na emigrację ekonomiczną - "za chlebem". Władze popierały emigrację i pomagały wyjeżdżającym z kraju. Rządzący wiedzieli, że nie są w stanie szybko poprawić poziomu życia wielu tysięcy Polaków i zdawali sobie sprawę, że to mogą być potencjalni zwolennicy ruchu komunistycznego, wrogiego Rzeczypospolitej.

W dwudziestoleciu międzywojennym w ramach emigracji zarobkowej wyjechało z Polski ok. 2,2 mln osób. Głównym kierunkiem były Stany Zjednoczone, w powszechnej opinii kraj "mlekiem i miodem płynący", w którym możliwa była kariera od pucybuta do milionera. To rozpalało marzenia emigrantów i generowało dużą potrzebę transportu ludzi do USA.

Więcej

Program telewizyjny SONDA. Fot. PAP/Maciej Belina Brzozowski

Historia jednej fotografii: program "Sonda" był dla Polaków oknem na świat



Po II wojnie światowej sytuacja zmieniła się diametralnie. W nowych realiach politycznych Stany Zjednoczone i Europa Zachodnia stały się wrogiem komunistycznego bloku wschodniego, do którego należała Polska. Wyjazdy zagraniczne ograniczono do niezbędnego minimum, wprowadzając rygorystyczną politykę paszportową. Dodatkowym elementem hamującym wyjazdy do Ameryki Północnej były kwestie ekonomiczne, podróż była bardzo droga.

Sytuacja zmieniła się nieco po odwilży politycznej 1956 r., zezwolono wówczas na liczniejsze kontakty z rodziną za granicą. Posiadając zaproszenie od członka rodziny, obywatela USA czy Kanady, i wymaganą na podróż kwotę pieniędzy, można było starać się o paszport. Kolejnym krokiem była wiza, której wydanie zależne było od ambasady. Taki stan panował do końca lat 80. Gdy Polak miał już w ręku paszport i wizę, pozostawała kwestia transportu. Tu do wyboru była droga morska lub lotnicza.

Więcej

Transatlantyk M/S Sobieski w Gdańsku w marcu 1946 roku. Fot. PAP

Historia jednej fotografii: jak Polacy wyjeżdżali "za chlebem". Polskie transatlantyki w II RP



Na prezentowanej fotografii, wykonanej w 1969 r. przez Janusza Uklejewskiego, widać statek pasażerski "Stefan Batory" na morzu. Był to początek jego służby pod polską banderą na pasażerskich trasach transatlantyckich.

Fotografię można zobaczyć tu: https://lnkt.pl/pvF9Io

Po zakończeniu II wojny światowej powróciły do Polski transatlantyki "Batory" i "Sobieski". Najdłużej w służbie liniowej pozostawał "Batory". W 1969 r. zastąpił go nowy statek pasażerski "Stefan Batory", który pływał pod polską bandera na trasach atlantyckich do 1988 r.

Portami docelowymi "Stefana Batorego" w Ameryce Północnej były – w Kandzie Montreal, a w Stanach Zjednoczonych Nowy Jork. Dalszą podróż, do rodzin mieszkających w głębi Kanady lub Stanów Zjednoczonych, Polacy musieli odbyć samolotem, pociągiem lub autobusem.

Ceny biletów z Gdyni do Montrealu i Nowego Jorku uzależnione były od sezonu. W 1971 r. w sezonie letnim podróż w jedną stronę w pierwszej klasie kosztowała ok. 12 tys. zł lub ok. 460 dolarów amerykańskich, jeżeli pasażer był obcokrajowcem. W sezonie zimowym cena spała do ok. 9 tys. zł lub ok. 360 dolarów. Niewielu Polaków stać było jednak na pierwszą klasę, większość podróżowała klasą turystyczną. Tu w sezonie letnim bilet kosztował ok. 8 tys. zł lub ok. 330 dolarów, a zimą – ok. 6 tys. zł lub ok. 250 dolarów. Podane ceny były w folderze reklamowym określane jako "stawki minimalne". W przypadku dodatkowych opcji wyposażenia (np. prysznic, toaleta) lub lokalizacji kabiny (zewnętrzna, wewnętrzna, pojedyncza, wieloosobowa) cena wzrastała o kilka, kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt dolarów. Najtańsze były kabiny czteroosobowe, wewnętrzne, bez łazienki.

Statek "Stefan Batory" dysponował 39 miejscami w pierwszej klasie i 734 miejscami w klasie turystycznej. W opisie statku, zamieszczonym w folderach reklamowym z 1971 r., podawano, że "Stefan Batory" miał długość 153,4 m, szerokość 21 m, zanurzenie 8,76 m, rozwijał prędkość 16,5 węzłów (30,5 km/h), a jego załogę stanowiło 336 osób. Podróż morska z Gdyni do Montrealu lub Nowego Jorku, w zależności od pogody, trwała ok. 11–13 dni.

W tym samym czasie najtańsze bilety lotnicze na trasie Warszawa – Nowy Jork kosztowały ok. 650–750 dolarów amerykańskich, przy czym zagraniczny przewoźnik przyjmowały płatność tylko w dolarach, co było niekorzystne dla przeciętnego Polaka. 650 dolarów po czarnorynkowym kursie, który wynosił 120 zł za 1 dolara, było to 78 tys. zł. Kurs oficjalny, sześciokrotnie niższy od czarnorynkowego, obowiązywał tylko w transakcjach handlowych przedsiębiorstw państwowych. Zwykły obywatel nie mógł kupić dolarów po tej cenie w banku. W 1971 r. średnia miesięczna pensja wynosiła w Polsce 2360 zł, co po kursie czarnorynkowym stanowiło ok. 20 dolarów amerykańskich. W tym czasie nowy samochód Syrena 104 kosztował 69 tys. zł, a uznawany za auto ekskluzywne Polski Fiat 125p – 170 tys. zł.

"Pan American będzie latał Boeingami 707 na nowej trasie Nowy Jork – Warszawa. Loty z Nowego Jorku będą odbywać się w czwartki, a z Warszawy w soboty do czasu dodania drugiego lotu" – napisano w dzienniku "The New York Times" 26 marca 1971 r. W artykule podano, że starania o uruchomienie tego połączenia trwały pięć lat, a w grę wchodziły kwestie polityczne i handlowe. Podkreślono, że zakończenie negocjacji sukcesem było w dużym stopniu zasługą Edwarda Gierka, a jego poprzednik – Władysław Gomułka – nie był przychylny kontaktom z USA. Zaznaczono, że w USA mieszka sześć milionów Amerykanów polskiego pochodzenia i ok. 20-25 tys. z nich w roku 1970 wybrało się do Polski. Podano, że cena biletu w klasie ekonomicznej, w obie strony, w sezonie letnim będzie wynosić 745 dolarów, a w sezonie zimowym 654 dolary.

Polski LOT połączenie z Montrealem uruchomił w maju 1972 r., a z Nowym Jorkiem w kwietniu 1973 r. Linie obsługiwały samoloty Ił-62.

Jak wyglądała podróż do Stanów Zjednoczonych statkiem "Stefan Batory" można zobaczyć w filmie "Kochaj albo rzuć" (1977). Pokazano w nim pokłady, kabiny pasażerskie klasy turystycznej, restauracje, salę kinową, bar. Fragment filmu, pokazujący podróż "Stefanem Batorym", trwał 14 min.

W 1980 r. powstał film fabularny "Spotkanie na Atlantyku", w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Cała akcja tego filmu (105 min.) dzieje się na pokładzie "Stefana Batorego". Oglądając ten obraz można dokładnie poznać ten statek, w tym kabiny pierwszej klasy.

W 2017 r. powstał 72-minutowy film dokumentalny "Takie małe miasteczko Batory". Scenarzystką i reżyserką tego obrazu była Anna Dejczer-Galewicz. "Film poprzez opowieści i historie osób, które tworzyły załogę polskiego transatlantyka 'Stefan Batory', odbudowuje obraz nieistniejącego już statku, zezłomowanego wiele lat temu w tureckiej stoczni. Pokazuje system, hierarchię, absurd, zniszczenie i współdziałanie, a przede wszystkim wielopoziomowość relacji ludzi, którzy jego historię tworzyli. Ci ludzie byli 'ciałem' statku. Jedną trzystuosobową 'rodziną', wizytówką ówczesnej Polski, polskiej żeglugi, polskiej kultury i obyczajowości" – napisano na stronie tvp.pl. W opisie filmu podkreślono. że: "Razem mierzyli się z żywiołami, sztormami, trudem życia w Polsce czasów PRL-u i trudem zhierarchizowanego, usystematyzowanego życia na statku pasażerskim. Razem doświadczali dóbr 'innego – lepszego' świata za granicą, w Stanach, Australii, Kanadzie. Razem podziwiali piękny i kolorowy świat. Jednocześnie byli dla siebie przeciwnikami w rozgrywkach życia w grupie, układów z władzami statku i kraju. Niektórzy z nich byli agentami służb bezpieczeństwa. Nie mogli sobie nawzajem ufać, ale jednocześnie musieli na sobie polegać".

Archiwum fotograficzne Polskiej Agencji Prasowej liczy kilkadziesiąt milionów zdjęć i wciąż wzbogaca się o nowe kolekcje. Swymi zasobami sięga lat 20. XX wieku. Stanowi ważną część dziedzictwa narodowego. Zatrzymane w kadrach obrazy rejestrują każdy aspekt życia społecznego, politycznego, gospodarczego, kulturalnego i religijnego na przestrzeni ostatnich 100 lat.

Profesjonalna digitalizacja zasobów fotograficznych PAP umożliwia szeroki do nich dostęp przez stronę PAP (https://fotobaza.pap.pl/). Nad prawidłową identyfikacją oraz szczegółowym opisem zdjęć pracuje zespół specjalistów, przeglądając materiały źródłowe w czytelniach i archiwach. Klienci są na bieżąco informowani o nowych zdjęciach w Bazie Fotograficznej PAP.

Autor: Tomasz Szczerbicki (PAP)

szt/ dki/kgr/

Zobacz także

  • Program telewizyjny SONDA. Fot. PAP/Maciej Belina Brzozowski

    Historia jednej fotografii: program "Sonda" był dla Polaków oknem na świat

  • Fot. PAP/Mariusz Szyperko

    Historia jednej fotografii: elektrykiem po Warszawie pół wieku temu

  • Warszawa 1948 r., dzieci z przedszkola KG MO. Leszek Oknowski lat 5 deklamuje wierszyk pt. "Będę milicjantem". Fot. PAP

    Historia jednej fotografii - indoktrynacja w przedszkolach w czasach stalinowskich

  • Ostatni Zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki. Fot. PAP/Cezary Słomiński

    Historia jednej fotografii: manifestacja przeciwników i milicja przygotowana na najgorsze scenariusze. 35 lat temu rozwiązano PZPR

Serwisy ogólnodostępne PAP