„Pojawienie się 'Solidarności' było ogromną presją dla wszystkich przywódców komunistycznych. Dużą na tyle, że nie wiedzieli, co w jej obliczu robić. Nicolae Ceausescu zareagował próbą powrócenia do starych metod, do metod stalinowskich i to się ostatecznie nie powiodło” – uważa Filip-Afloarei, autor książki „Burzliwa Dekada. Rumunia wobec kryzysu reżimu komunistycznego w Polsce w latach 80.” (Un Deceniu Zbuciumat. Romania si criza regimului comunist din Polonia in ani ’80). Publikacja ta dogłębnie analizuje polski kryzys i jego wpływ na reżim w Bukareszcie, pokazując jak Ceausescu postrzegał ówczesne wydarzenia w Rumunii i w Polsce.
„'Solidarność' to nie było wszystko, to był jeden z czynników, który miał wpływ na to, co potem wydarzyło się w Rumunii. 16 grudnia 1981 roku, a więc trzy dni po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego, Ceausescu podjął decyzję o całkowitym spłaceniu długu zagranicznego” – przypomniał historyk. Decyzja ta, która w efekcie okazała się fatalna dla Rumunii i dla samego dyktatora, wynikała z lęku przed zależnością od Zachodu.
„Ceausescu widział, co się stało w Polsce. Uznał, że jeśli zależysz od kredytów, będziesz – tak jak Polska – wrażliwy, podatny na wpływy. Postanowił więc, że trzeba koniecznie tego uniknąć. I kto poniósł konsekwencje? Rumuńskie społeczeństwo, rumuński przemysł, gospodarka” – twierdzi rozmówca PAP. Potężny kryzys gospodarczy, w którym pogrążyła się Rumunia w drugiej połowie lat 80., przyczynił się do upadku dyktatora.
„Ceausescu w obliczu przemian w Europie Środkowo-Wschodniej w 1989 roku trzymał się obranej drogi i nie ustępował ani o krok. On naprawdę uważał, że reformy (Michaiła) Gorbaczowa upadną, a on zdoła utrzymać władzę i socjalizm zwycięży” – dodaje Filip-Afloarei.
Rewolucja, która wybuchła w Rumunii w grudniu 1989 roku, pochłonęła w efekcie ponad 1000 ofiar. Sam Ceausescu został wraz z żoną stracony 25 grudnia po krótkim pokazowym procesie, zorganizowanym przez byłych towarzyszy z partii.
Pytany o to, co zrobiło na nim największe wrażenie w czasie badań archiwalnych, Filip-Afloarei powiedział, że była to inwigilacja polskiej mniejszości w regionie Suczawy w Rumunii po 1980 r. „Ceausescu naprawdę myślał, że ta stosunkowo niewielka diaspora może się stać zarzewiem rewolucji i znalazła się ona w centrum uwagi jego służb Securitate” – powiedział rozmówca PAP.
Prezentacja tomu, badającego wpływ, jaki wydarzenia w Polsce miały na reżim Ceausescu, została zorganizowana w Bukareszcie przez Instytut Polski i Instytut Badania Zbrodni Komunizmu i Pamięci Wygnania Rumuńskiego (IICCMER).
Dr Michał Przeperski, badacz polskiego komunizmu i rzecznik Muzeum Historii Polski, podkreślił w rozmowie z PAP, że „ta książka jest bardzo potrzebna historiografii Polski i Europy Środkowej”.
„Jest wyjątkowa, bo jest to próba bardzo głębokiego wejrzenia w źródła. Ona jest bardziej rumuńskocentryczna, ale autor sięga również do polskich źródeł, rozumie je, widzi kontekst. Pozyskujemy pełnokrwiste badanie porównawcze. Na linii polsko-rumuńskiej takich badań po prostu nie ma. Bardzo dobrze by było, żeby ukazała się w języku polskim” – powiedział Przeperski.
Z Bukaresztu Justyna Prus (PAP)
kno/