Hołownia odpowiadając na uwagę jednego z uczestników spotkania stwierdził, że jeżeli struktury partii politycznych są "autentyczne, prawdziwe i naprawdę zależy im na Polsce", to będą tymi strukturami "niezależnie od tego, czy ktoś pracuje w WFOŚu, w Totalizatorze Sportowym, w Orlenie, albo w innych miejscach. Bo ja bym chciał, żeby ta nasza Polska 2050 była ideowym ruchem" - podkreślił.
"Umówiliśmy się na to, że nie będziemy uczestniczyli w tym patologicznym wyścigu po stołki w spółkach. W spółkach możemy wydelegować kompetentną osobę po przejściu wszystkich procedur do rady nadzorczej. Bo jest jasne, że jeżeli to są spółki, które są własnością państwa, to państwo musi i chce mieć na nie wpływ. Natomiast jeżeli mówimy o zarządzie - nie ma mowy" - podkreślił Hołownia.
"My jesteśmy tylko trzydziestoparoosobowym klubem w Sejmie, ale będziemy twardo stali na stanowisku, że jeżeli partia rzeczywiście ma coś w Polsce zmienić, to zbuduje sobie struktury na tej opowieści, że "my chcemy inaczej". Są inne miejsca, w których można szukać pracy, zarobku, kontaktów" - stwierdził.
"(Polityka) to jest służba. Wiem, że to jest strasznie wyświechtane słowo, ale ono najlepiej opisuje to, co robimy, czy to co mamy robić i to nie jest łatwe" - dodał marszałek.
Jak podkreślił, jest wdzięczny "wszystkim tym, którzy na tę niełatwą drogę poszli". "Z tej mąki będzie chleb. Z tych ludzi, nawet jeżeli to są tylko małe na razie jeszcze gdzieś przebiśniegi, to są ci ludzie, których warto obserwować, bo to będzie ta zmiana, która wreszcie w Polsce musi przyjść" - podkreślił marszałek Sejmu. (PAP)
nl/ rof/ par/ ał/