Hołownia: obawiam się sytuacji, w której będziemy mieli czterech prezydentów

2025-01-08 11:20 aktualizacja: 2025-01-08, 19:51
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Fot. PAP/Marcin Obara
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Fot. PAP/Marcin Obara
Obawiam się sytuacji, w której będziemy mieli czterech prezydentów - powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia, odnosząc się do kryzysu wokół Sądu Najwyższego. Podkreślił, że wybory prezydenckie kierują są "inną logiką ustrojową" niż np. parlamentarne, które są "ważne z mocy prawa".

Podczas środowego briefingu Hołownia został zapytany o słowa sędziego Sądu Najwyższego Michała Laskowskiego, który w porannej rozmowie w TVN24 wskazywał, iż trudno będzie tym sędziom, którzy dotychczas protestowali przeciwko zmianom w SN, usiąść razem z sędziami z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i " rozważać, czy zatwierdzić wybory".

Pytanie nawiązywało do zaproponowanego przez Hołownię projektu tzw. ustawy incydentalnej, który przewiduje, że w najbliższych wyborach prezydenckich - do czasu uporządkowania sytuacji - ważność wyboru prezydenta zgodnie z konstytucją stwierdza cały skład Sądu Najwyższego, a nie tylko Izba Kontroli. "Ja po prostu obawiam się sytuacji, w której w Polsce będziemy mieli czterech prezydentów" - stwierdził Hołownia. "Będzie prezydent Duda, który będzie twierdził, że on musi skończyć, skoro nie ma następcy i sobie przedłużyć (kadencję - PAP), będę ja, twierdzący, że będę interrexem (dosłownie - osobą zastępującą króla w okresie bezkrólewia - PAP) pomiędzy tym prezydentem a następnym prezydentem, i będzie dwóch prezydentów, którzy np. wyjdą z drugiej tury z różnicą 20 tys. głosów - za każdym będzie stało pięć milionów ludzi na ulicach i będą mówili, że to on jest prezydentem, bo wybory zostały sfałszowane" - mówił.

Podkreślił, że jeśli krytycy ustawy incydentalnej mają inny pomysł na rozwiązanie kryzysu wokół SN, to "chętnie przyjmie w Sejmie każdego". Wskazując, że bardzo szanuje sędziego Laskowskiego i to nie jego zadaniem jest przedstawianie takiego rozwiązania, zaznaczył, iż istotne jest, by pojawiały się konkretne pomysły, a nie "głosy tych, którzy mówią: "bez sensu, źle"".

Dopytywany, dlaczego decyzje Izby Kontroli Nadzwyczajnej nie były podważane po wyborach do PE czy samorządowych, Hołownia odparł, że wybory parlamentarne czy samorządowe mają "inną logikę ustrojową". "Tam jest domniemanie ważności wyborów i ewentualnie Sąd Najwyższy może stwierdzić, że są one nieważne, więc one są ważne z mocy prawa. W prezydenckich jest inaczej, dlatego o tym rozmawiamy" - powiedział.

Jak podkreślił to, jakie jest jego osobiste zdanie ws. Izby Kontroli Nadzwyczajnej, jest znane. "Jej status jest kwestionowany nie tylko przez ETPCz i TSUE, ale też przez wielu sędziów, którzy dali temu wyraz choćby w uchwale trzech izb Sądu Najwyższego" - powiedział marszałek Sejmu.

Status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jest kwestionowany przez obecny rząd, w tym Ministerstwo Sprawiedliwości, który przywołuje w tej sprawie nie tylko orzecznictwo ETPC czy TSUE, ale także uchwałę połączonych izb Sądu Najwyższego z 2020 r. IKNiSP powstała bowiem na mocy ustawy o SN z 2017 r. i tworzą ją osoby powołane na sędziów SN na wniosek KRS ukształtowanej przepisami nowelizacji ustawy z grudnia 2017 r. - czyli tzw. neosędziowie. Status Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN i jej sędziów jest podawany w wątpliwość także przez część członków PKW.(PAP)

sno/ andr/ godl/ pap/