Hołownia: Prezydium Sejmu zajmie się sprawą Marcina Romanowskiego

2025-01-07 10:01 aktualizacja: 2025-01-07, 15:18
Marcin Romanowski Fot. PAP/Paweł Supernak
Marcin Romanowski Fot. PAP/Paweł Supernak
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że dziś zbierze się Prezydium Sejmu, które będzie dyskutować m.in. o sprawie posła PiS Marcina Romanowskiego. Jest już pomysł, jak wyciągnąć konsekwencje z podjętych przez Romanowskiego decyzji, ale nie chcemy tego robić na łapu capu - podkreślił.

Podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości b. wiceszef MS, poseł PiS Marcin Romanowski, który otrzymał azyl polityczny na Węgrzech, przekazał w ubiegłym tygodniu, że "zrzekł się statusu posła zawodowego" i nie będzie w związku z tym pobierać poselskiego wynagrodzenia. Pismo w tej sprawie miał wysłać do Kancelarii Sejmu. W piśmie zapewnił, że jako poseł "niezawodowy" z jeszcze większą determinacją i zaangażowaniem będzie realizował mandat poselski powierzony mu w wyborach powszechnych.

Marszałek Sejmu we wtorek w radiu RMF FM powiedział, że to pismo nie dotarło jeszcze do niego. "Ostatnio jak byłem w pracy przed weekendem, w piątek, nie widziałem tego pisma. Na razie to pismo jest tylko i wyłącznie faktem medialnym. Rozumiem, że z Węgier poczta w święta może chwilę iść, może dzisiaj przyjdzie" - zaznaczył Hołownia.

Przekazał jednocześnie, że jest już pomysł jak wyciągnąć konsekwencje z podjętych przez Romanowskiego decyzji.

"On po prostu zdezerterował. Jest tchórzem, który uciekł z Polski, bo się boi ponieść konsekwencji za swoje czyny" - ocenił Hołownia.

Marszałek zaznaczył też, że Regulamin Sejmu nie przewiduje możliwości uczestnictwa zdalnego w pracach parlamentu. "Nie będzie po pierwsze takiej opcji, że będzie zdalnie. Po drugie publicznie zadeklarował się, że nie będzie wypełniał swojego mandatu. My wyciągniemy z tego konsekwencje, czy to ustawowe czy przez zmianę Regulaminu Sejmu, bo jakieś konsekwencje wyciągnąć musimy. Dzisiaj mamy posiedzenie Prezydium Sejmu, też będziemy o tym rozmawiać" - oświadczył.

"Mamy podkładki prawne, ale też nie chcemy tego robić na łapu capu. Nie może być tak, że będziemy walcząc z aberracjami PiS zachowywali się jak PiS za swoich rządów i robili wszystko w 15 godzin" - dodał Hołownia.

W połowie grudnia marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał, że polecił szefowi Kancelarii Sejmu i służbom prawnym ustalenie, "w jaki sposób jak najszybciej" można zaprzestać wypłacania wynagrodzenia Romanowskiemu. 31 grudnia grupa posłów: KO, Polski 2050-TD i PSL-TD złożyła projekt noweli ustawy o sprawowaniu mandatu posła i senatora, który zakłada, że parlamentarzysta, wobec którego zastosowano postanowienie o tymczasowym areszcie zostanie pozbawiony prawa do uposażenia.

W konsekwencji podejrzany parlamentarzysta - zgodnie z projektem - nie będzie mógł realizować działalności terenowej (w tym korzystać z prawa do interwencji czy prawa do informacji). Nie będzie mógł również "korzystać z uprawnień socjalno-bytowych, jak prawo do uposażenia czy do diety parlamentarnej".

Zgodnie z informacją na stronie Sejmu, uposażenie poselskie wynosi obecnie 12 tys. 826 zł 64 gr. brutto, a dieta parlamentarna (pieniądze na pokrycie wydatków poniesionych w związku z wykonywaniem mandatu na terenie kraju) - 4 tys. 8 zł i 33 gr. brutto. Ponadto posłowie mogą uzyskać ryczałt na prowadzenie biura poselskiego, który wynosi 22 tys. 200 zł miesięcznie.

Sprawa Romanowskiego

Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego 2024 r. To postępowanie obejmujące kilkanaście wątków, m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z funduszu. W przypadku Romanowskiego, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, prokuratura zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw, m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu.

Przestępstwa Romanowskiego miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości". Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia łącznie ponad 107 mln zł i usiłowania przywłaszczenia ponad 58 mln zł. (PAP)

rbk/ par/ know/