O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Inowrocław. Milczący protest przed komendą policji po śmierci 27-latka

Milczący protest przed budynkiem komendy policji w Inowrocławiu zgromadził w sobotę po południu ok. 100 osób. Manifestacja odbyła się trzy dni po śmierci 27-latka, wobec którego policja użyła paralizatora i przemocy. Sąd aresztował dwóch policjantów na trzy miesiące. Grozi im nawet 15 lat więzienia.

Inowrocław, protest po śmierci 27-latka, fot. PAP/Tomasz Więcławski
Inowrocław, protest po śmierci 27-latka, fot. PAP/Tomasz Więcławski

Zgromadzeni przed komendą powtarzali w rozmowach z reporterem PAP, że śmierć 27-latka była "zupełnie bezsensowna". "Zabito naszego kolegę. On już był skuty, więc po co używali tasera?" - pytała jedna z rozgoryczonych kobiet.

Jeden z mężczyzn powiedział PAP, że przyszedł do mieszkania poszkodowanego, gdy ten był już reanimowany. "Dostał paralizatorem. Wszedłem, gdy już go reanimowali" - mówił, a z oczu leciały mu łzy.

Razem z innymi protestującymi mężczyzna przyszedł przed komisariat z transparentami, na których było napisane m.in. "Zemsty nadejdzie czas", "Mordercy w mundurach", "Zabiliście mi syna" czy "Stop bezkarności w mundurach".

Inny ze zgromadzonych mężczyzn mówił, ze zmarły 27-latek był jego przyjacielem. Przyszedł, aby zaprotestować przeciwko "bezkarności policji". "To nie jest pierwszy raz. Oni myślą, że mogą wszystko" - mówił reporterowi PAP. Zgromadzeni zachowywali się spokojnie. Policjanci podczas półgodzinnego zgromadzenia nie byli obecni przed budynkiem komendy.

Sąd zdecydował o aresztowaniu na trzy miesiące dwóch policjantów, którzy usłyszeli zarzuty po śmierci 27-latka.

W nocy z czwartku na piątek dwóch policjantów z Inowrocławia zostało zatrzymanych. Obaj zostali już zwolnieni ze służby. To efekt użycia przez nich siły i paralizatora w trakcie interwencji w środę w jednym z mieszkań w Inowrocławiu. 27-latek, wobec którego użyto paralizatora, stracił przytomność i trafił do szpitala, gdzie zmarł.

Więcej

Radiowóz policji Fot. PAP/Szymon Pulcyn

Śmierć 27-latka w Inowrocławiu. Zarzuty i wniosek o areszt dla policjantów

"Prokurator postawił dwóm funkcjonariuszom zarzut przekroczenia uprawnień służbowych przez nieuprawnione użycie środka przymusu bezpośredniego w postaci tasera, jak również nieuprawnione stosowanie siły fizycznej, które przybrało postać nieuzasadnionej przemocy. To zachowanie kwalifikowane jest z artykułu 231 par. 1 kodeksu karnego, jak i 247 par. 2 kk" - powiedziała PAP w sobotę rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska.

Dodała, że jest to przestępstwo zagrożone karą do 15 lat pozbawienia wolności.

"Sąd przychylił się do wniosku prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy wobec obu funkcjonariuszy" - podkreśliła Adamska-Okońska.

Jak mówiła PAP rzecznik prasowa bydgoskiej prokuratury, "trzeba poczekać na wyniki sekcji zwłok, żeby określić bezpośrednią przyczynę zgonu 27-latka".

"Wczoraj w zakładzie medycyny sądowej przeprowadzone zostały oględziny lekarskie ciała, oględziny zewnętrzne. Na ciele mężczyzny ujawniono obrażenia, które pozwoliły prokuratorowi na połączenie działania interweniujących funkcjonariuszy z następstwem w postaci obrażeń skutkujących śmiercią. Nie mogę powiedzieć, że my mamy pewność odnośnie do tego, iż te obrażenia skutkowały zgonem. Mamy natomiast pewność, że pomiędzy działaniami policjantów a obrażeniami jest związek przyczynowo-skutkowy, a pokrzywdzony w następstwie tej interwencji zmarł" - powiedziała rzecznik prasowa bydgoskiej prokuratury.

Stwierdziła, że taka kwalifikacja została przyjętą, ale może w toku postępowania ulec zmianie.

Adamska-Okońska poinformowała PAP, że Radosław P. i Przemysław D. nie mieli długiego stażu w policji. Jeden był funkcjonariuszem od ponad roku, a drugi ponad sześć lat. "Nie byli to funkcjonariusze bardzo doświadczeni" - dodała.

Zdaniem prokuratury w czasie tej interwencji nie zachodziła potrzeba użycia tak drastycznych środków przymusu bezpośredniego. Taką informację przekazała PAP także rzecznik prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy mł. insp. Monika Chlebicz. "Po zapoznaniu się z nagraniem z kamer, które mieli funkcjonariusze, uważamy, że zastosowano w trakcie tej interwencji nieadekwatne środki przymusu. Dlatego zgodnie z decyzjami z czwartku i piątku obaj mężczyźni zostali zwolnieni ze służby w policji" - powiedziała rzecznik prasowa bydgoskiej policji.

W oświadczeniu Komendy Wojewódzkiej Policji z piątku czytamy, że "nie ma i nigdy nie będzie zgody na brutalne i nieuzasadnione działania policjantów, polegające na przekraczaniu uprawnień czy nieuzasadnionym stosowaniu środków przymusu bezpośredniego".

W ślad za tym w sobotę poinformowano o kolejnych decyzjach. Jak poinformowała mł. insp. Chlebicz, w sobotę odwołano ze stanowiska pierwszego zastępcę komendanta powiatowej policji w Inowrocławiu z uwagi na niewłaściwy sposób realizacji zadań związanych z nadzorem nad pracą policjantów. Postępowanie dyscyplinarne wszczęto natomiast wobec dyżurnego z KPP w Inowrocławiu z uwagi na "niewłaściwy obieg informacji dotyczący przebiegu interwencji".

Policjanci zostali wezwani w środę na interwencję w bloku, z którego 27-latek miał wyrzucać przez okno meble. Mieszkanie miało zostać zdemolowane w wyniku jego działań. Z relacji policjantów wynikało, że mężczyzna stał się w pewnym momencie agresywny i nie było z nim logicznego kontaktu. Taser miał zostać użyty kilka razy. Poszkodowany stracił przytomność. Funkcjonariusze podjęli reanimację, wezwano pogotowie. Mężczyzna trafił do szpitala, gdzie zmarł. (PAP)

autor: Tomasz Więcławski

nl/

Zobacz także

  •  Tysiące funkcjonariuszy policji kontroluje ograniczony ruch w Stambule oraz otacza miejsca największych zgromadzeń. Fot. PAP/EPA/	ERDEM SAHIN

    Protesty zwolenników opozycji w Stambule

  • Protest w Belgradzie. Fot. PAP/EPA/ANDREJ CUKIC

    "Jesteśmy gotowi skierować prośbę do FBI i FSB". Serbski rząd odpowiada na zarzuty

  • Protest w Belgradzie. Fot. PAP/EPA/ANDREJ CUKIC

    Ponad 100 tys. osób na antyrządowym proteście w Belgradzie [ZDJĘCIA]

  • Fot. PAP/EPA/CHRISTOPHER NEUNDORF

    Strajki na lotniskach w Niemczech. Odwołano tysiące lotów

Serwisy ogólnodostępne PAP