Jak pisze Reuters, to pierwszy taki atak od początku lutego, kiedy wspierane przez Iran grupy, na polecenie Teheranu, zaprzestały ostrzeliwania baz USA na Bliskim Wschodzie.
Do ostrzału doszło dzień po powrocie irackiego premiera Mohammada Szija as-Sudaniego z wizyty w USA, podczas której spotkał się on w Białym Domu z prezydentem Joe Bidenem.
Źródła w irackich siłach bezpieczeństwa i armii podały, że rakiety wystrzelono z miasta Zummar przy granicy z Syrią, z wyrzutni umieszczonej na niewielkiej ciężarówce.
Iracki wojskowy poinformował agencję Reutera, że ciężarówka zapaliła się w wyniku eksplozji niewystrzelonych rakiet, w tym samym czasie gdy nad miastem Zummar przelatywały samoloty bojowe.
"Nie możemy potwierdzić, że ciężarówka została zbombardowana przez amerykańskie samoloty bojowe, do czasu kiedy tego nie zbadamy" – powiedział wojskowy, zastrzegając sobie anonimowość.
Irackie siły bezpieczeństwa rozpoczęły pościg za sprawcami ostrzału, którzy uciekli z tego obszaru innym pojazdem.
Armia USA nie odniosła się na razie do informacji o ostrzale bazy w Syrii.
Od końca ubiegłego roku proirańskie bojówki wielokrotnie ostrzeliwały bazy, w których stacjonują amerykańscy żołnierze, m.in. w Syrii, Iraku i Jordanii. Pod koniec stycznia w ataku na bazę USA Tower 22 w Jordanii zginęło troje amerykańskich żołnierzy, a co najmniej 40 zostało rannych.
W lutym władze w Teheranie przekazały swym sojusznikom, by przerwali ataki na bazy USA na Bliskim Wschodzie. (PAP)
nl/