ISW: Rosja chce destabilizować sytuację w USA, media koncentrują się na Teksasie

2024-01-28 13:11 aktualizacja: 2024-01-28, 20:17
Na granicy amerykańsko-meksykańskiej trwa spór między władzami Teksasu a rządem federalnym. Fot. PAP/ EPA/Luis Torres
Na granicy amerykańsko-meksykańskiej trwa spór między władzami Teksasu a rządem federalnym. Fot. PAP/ EPA/Luis Torres
Rosja chce destabilizować sytuację wewnętrzną w USA, a rosyjskie państwowe media pełne są informacji na temat konfliktu między władzami Teksasu i władzami federalnymi - zauważa amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

"Rosyjska przestrzeń informacyjna rozpowszechnia narracje mające manipulować wewnętrznymi politycznymi wydarzeniami w USA, wywołać niestabilność w Stanach Zjednoczonych i zaburzać amerykańskie debaty o dalszym amerykańskim wsparciu wojskowym dla Ukrainy" - czytamy w najnowszej analizie ośrodka.

Jak podkreślono, rosyjskie media państwowe i rosyjscy "blogerzy wojskowi" wypełniają rosyjską przestrzeń informacyjną materiałami na temat konfliktu między władzami Teksasu i władzami federalnymi. Jeden ze znanych powiązanych z Kremlem blogerów próbował podważać legalność nadchodzących wyborów w USA.

W ocenie ISW takie działania najprawdopodobniej stanowią celową rosyjską kampanię w przestrzeni informacyjnej.

W grudniu ub.r. na południowej granicy USA odnotowano rekordową liczbę zatrzymanych osób - ponad 300 tys. Choć w styczniu sytuacja się poprawiła, to służby graniczne od dawna alarmują, że liczba migrantów napływających przez granicę z całego świata przytłacza ich zasoby.

Sytuacja na granicy jest też przedmiotem eskalującego sporu między republikańskimi władzami Teksasu i administracją federalną. Gubernator Teksasu ustawił na brzegu rzeki Rio Grande drut żyletkowy i wysłał tam żołnierzy Gwardii Narodowej, blokując dostęp do granicy funkcjonariuszom federalnych służb CBP. Mimo że Sąd Najwyższy USA zezwolił CBP na usunięcie drutu, teksańskie władze w efekcie zignorowały tę decyzję, a ich działania poparli niemal wszyscy republikańscy gubernatorzy oraz czołowi politycy partii. (PAP)

jc/