ISW: zwycięstwo Rosji w wojnie z Ukrainą byłoby bardzo kosztowne dla Stanów Zjednoczonych

2023-12-15 09:36 aktualizacja: 2023-12-15, 11:32
Żołnierz rosyjski na tle litery "Z". Fot. PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY
Żołnierz rosyjski na tle litery "Z". Fot. PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY
USA zapłaciłyby bardzo wysoką cenę za zwycięstwo Rosji w wojnie z Ukrainą - ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Jak podkreślono, Moskwa mogłaby po raz pierwszy od 30 lat stworzyć poważne konwencjonalne zagrożenie militarne dla NATO, a Waszyngton zostałby zmuszony do tego, by przemieścić do Europy część samolotów stealth

Gdyby Stany Zjednoczone, a w ślad za nimi Europa odcięły wszelką pomoc wojskową dla Kijowa, możliwy stałby się podbój całej Ukrainy przez Kreml. W rezultacie wyczerpana, lecz triumfująca armia rosyjska dotarłaby aż do granic NATO, rozciągających się od Morza Czarnego po Ocean Arktyczny - ocenił ISW, zauważając, że zwycięskie siły zbrojne Rosji byłyby zarówno doświadczone w walce, jak też znacznie większe, niż siły lądowe sprzed inwazji.

Rosyjska gospodarka będzie się stopniowo odbudowywać - w miarę jak sankcje będą nieuchronnie zanikać, a Moskwa opracuje sposoby na obejście pozostałych ograniczeń. Z czasem Rosja dokona modernizacji uzbrojenia i zdoła rozmieścić zaawansowane systemy obrony powietrznej, przez które przeniknąć mogą wyłącznie samoloty typu stealth - tak bardzo potrzebne do odstraszania Chin i przygotowywane przez USA z myślą o ewentualnej konfrontacji z Pekinem - zauważył amerykański think tank.

Ponieważ Moskwa już zaangażowała się w ambitny program powojennej ekspansji wojskowej, Stany Zjednoczone nie mogą być pewne tego, ile czasu im pozostało - ostrzegł ISW.

Ogólny potencjał militarny USA i ich sojuszników z NATO jest o wiele większy niż Rosji, dlatego nie ma powodu, by wątpić w zdolność Zachodu do pokonania każdej możliwej rosyjskiej armii - nawet przy założeniu, że Rosja w pełni wchłonie Ukrainę i Białoruś. Niemniej, gdy Amerykanie rozważają koszty dalszej pomocy Ukrainie w konfrontacji z Rosją w nadchodzących latach, zasługują na staranne rozważenie kosztów, jakie poniosłyby USA, jeśli umożliwiono by Moskwie zwycięstwo. Są one znacznie wyższe, niż większość ludzi sobie wyobraża - podkreślili analitycy.

Aby obronić się przed ponownym rosyjskim zagrożeniem po podboju Ukrainy przez Rosję, Stany Zjednoczone musiałyby rozmieścić w Europie Wschodniej znaczną część swoich sił lądowych, a także dużą liczbę samolotów stealth. Budowa i utrzymanie tych maszyn to kosztowna inwestycja, a wyzwania związane z ich szybką produkcją prawdopodobnie zmuszą Stany Zjednoczone do dokonania trudnego wyboru pomiędzy utrzymaniem wystarczającej liczby samolotów w Azji - w celu obrony Tajwanu i innych azjatyckich partnerów - a powstrzymaniem rosyjskiego ataku na sojuszników z NATO. Całe to przedsięwzięcie będzie kosztować fortunę, a koszty będą ponoszone tak długo, jak długo utrzyma się rosyjskie zagrożenie, czyli potencjalnie w nieskończoność - ocenił ISW.

Analitycy podkreślili, że prawie każdy inny rezultat wojny na Ukrainie będzie lepszy od stanu obecnego. Dlatego, w opinii ekspertów ISW, pomaganie Ukrainie w utrzymaniu linii frontu poprzez ciągłe wsparcie wojskowe z Zachodu jest o wiele bardziej korzystne i tańsze dla Stanów Zjednoczonych, niż przegrana Ukrainy.

"Zamrożenie" konfliktu to rozwiązanie gorsze, niż dalsze pomaganie Kijowowi w walce, ponieważ dałoby Rosji czas i przestrzeń na przygotowanie się do wznowienia wojny w celu podbicia całej Ukrainy i dalszej konfrontacji z NATO. Pomoc stronie ukraińskiej w odzyskaniu kontroli nad całością lub większością terytorium państwa byłaby o wiele bardziej korzystna, ponieważ oznaczałoby to wypchnięcie sił rosyjskich jeszcze dalej na wschód. Ponadto wspieranie Ukrainy aż do zwycięstwa, a następnie pomaganie jej w odbudowie sprawiłoby, że największa i najbardziej doświadczono bojowo armia na kontynencie europejskim stanęłaby na czele obrony NATO - niezależnie od tego, czy Ukraina ostatecznie przystąpi do Sojuszu, czy też nie.

We wszystkich tych scenariuszach Amerykanie powinni pamiętać, że Ukraina to nie Afganistan. Afganistan w 2001 roku był jednym z najbiedniejszych krajów na świecie, bez przemysłu i ze słabo wykształconą populacją, natomiast Ukraina jest silnie uprzemysłowiona, z nowoczesnym, wykształconym społeczeństwem - zauważył ośrodek analityczny.

Gospodarka Ukrainy w państwie, którego granice zostałyby przywrócone do stanu z 1991 roku, byłaby wystarczająco duża, aby utrzymać własne wojsko. Prezydent Wołodymyr Zełenski zobowiązał się niedawno, że jego kraj zbuduje własny przemysł zbrojeniowy, w tym poprzez tworzenie wspólnych przedsięwzięć z zachodnimi firmami, z korzyścią dla Ukrainy i jej partnerów. Dlatego zwycięska Ukraina nie byłaby ciągłym podopiecznym Zachodu. Zamiast tego może być prawdziwie niezależna i wnieść ogromny wkład w bezpieczeństwo NATO i gospodarkę państw tego sojuszu - konkluduje ISW. (PAP)

jc/