Politycy izraelscy uznali tę decyzję za "żart", a przywódca opozycji zażądał, żeby Elijahu został "natychmiast zdymisjonowany". "Obraził rodziny uprowadzonych zakładników, obraził społeczeństwo Izraela i spowodował szkody w naszej pozycji międzynarodowej. Obecność w naszym rządzie ekstremistów naraża wszystkich i wystawia na szwank nasze wojenne cele" - powiedział cytowany przez portal Times of Israel Jair Lapid.
Minister obrony Yoav Galant stwierdził, że „to dobrze, że to nie on (Elijahu) jest osobą odpowiedzialną za bezpieczeństwo Izraela”, a przywódca partii Jedność Izraela, Beni Ganc, nazwał wypowiedź ministra "bezmyślną i nieodpowiedzialną", podał Jerusalem Post.
Arabia Saudyjska potępiła wypowiedź ministra dziedzictwa. W opublikowanym oficjalnym oświadczeniu resort spraw zagranicznych oświadczył, że komentarz ministra stanowi dowód, iż "ekstremizm i brutalność" przenika członków izraelskiego gabinetu - poinformowała agencja Reutera. (PAP)
kgr/