Ofiarą izraelskich bombardowań padły trzy lub cztery osoby - agencje w zależności od tego, czy powołują się na libańskie siły bezpieczeństwa, czy też media zależne od Hezbollahu, podają różne informacje.
Libański kanał informacyjny al-Majadin, powiązany zarówno z Iranem, jak i Hezbollahem, przekazał, że zginęła kobieta i jej dwóch synów, a wiele osób jest rannych. Powołując się na źródła w libańskich siłach bezpieczeństwa, AFP pisze, że zginęło czworo ludzi, a dziewięcioro jest rannych.
Izraelskie Siły Obronne (Cahal) odpowiedziały w ten sposób na poranny atak Hezbollahu na północne rejony państwa żydowskiego.
Na granicy Libanu i Izraela od 7 października dochodzi do systematycznej wymiany ognia, ale środowe ostrzały były bardziej śmiercionośne niż zazwyczaj.
Saudyjski kanał telewizyjny Al Arabiya poinformował, że celem Hezbollahu była baza sił powietrznych Izraela w rejonie góry Meron i baza armii.
Od początku wojny w Strefie Gazy z powodu ostrzału po obu stronach ginęli cywile, poległo również około 200 członków Hezbollahu.
We wtorek przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah zapewnił, że jego organizacja "nie zaprzestanie ofensywy granicznej przed zakończeniem wojny w Gazie".
Hezbollah jest potężną siłą: amerykański "New York Times" opisał go przed dekadą jako "milicję wyszkoloną jak armia i wyposażoną jak państwo". Szacunki izraelskie wskazują, że Hezbollah dysponuje ponad 150 tys. rakiet. To ok. 40 tys. rakiet krótkiego zasięgu (15–20 km), około 80 tys. średniego zasięgu (30-300 km), a także ograniczona liczba pozyskanych z Syrii rakiet dalekiego zasięgu, które mogą razić cele w zasięgu 700 km.
Ponadto szyicka organizacja, która ma też wpływowe ramię polityczne, posiada rakiety przeciwlotnicze zdolne razić samoloty i helikoptery. W skład sił Hezbollahu wchodzi 50-100 tys. żołnierzy i rezerwistów oraz elitarna jednostka komandosów Radwan, doświadczona w walkach w Syrii, licząca ponad 2,5 tys. bojowników. (PAP)
sma/