Izraelska prasa: dla Bliskiego Wschodu kluczowy będzie czas przed zaprzysiężeniem Trumpa

2024-11-07 11:59 aktualizacja: 2024-11-07, 13:40
Donald Trump. Fot. PAP/EPA/WILL OLIVER
Donald Trump. Fot. PAP/EPA/WILL OLIVER
Dla Bliskiego Wschodu i Izraela kluczowe będzie najbliższe 2,5 miesiąca przed zaprzysiężeniem Donalda Trumpa na prezydenta USA, gdy krajem będzie jeszcze rządził Joe Biden - pisze izraelska prasa. Trump zapewne podtrzyma proizraelską postawę, ale jego polityka może rozczarować Benjamina Netanjahu - ocenia.

Trump obejmie władzę 20 stycznia. Do tego czasu Biden prawdopodobnie pozwoli sobie na bardziej zdecydowaną politykę zagraniczną. Po wyborczej porażce Kamali Harris nie będzie już ograniczony kampanią wyborczą. Odchodzący prezydent USA zapewne będzie chciał też pozostawić po sobie trwałą spuściznę, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, i zostać zapamiętany jako przywódca, który zakończył wojny w Strefie Gazy i Libanie, złagodził cierpienia Palestyńczyków i odstraszył Iran - napisał w środę izraelski portal Ynet.

Prognozuje, że Biden będzie dążył do zakończenia wojny w Strefie Gazy, wywierając znacznie większą niż wcześniej presję na izraelski rząd. Może żądać od niego m.in. zwiększenia pomocy humanitarnej dla tego obszaru, ograniczenia operacji wojskowych i wycofania żołnierzy z niektórych terenów czy zorganizowania nowej administracji we współpracy z Autonomią Palestyńską. Netanjahu może nie być chętny do spełnienia tych postulatów - dodał portal.

Dziennik "Jerusalem Post" również zwrócił uwagę na wyzwania związane z najbliższymi miesiącami. Gazeta zaznaczyła, że w obecnej sytuacji palestyński Hamas może być bardziej chętny do zawarcia zawieszenia broni jeszcze za rządów Bidena, obawiając się, że warunki Trumpa będą mniej korzystne. Z Izraelem sytuacja jest odwrotna, rząd w Jerozolimie może przeczekać ten czas, licząc na to, że to nowy prezydent zgodzi się na rozwiązania korzystniejsze dla Netanjahu - uzupełnił "Jerusalem Post".

Czas od wyborów do przejęcia władzy przez Trumpa będzie dla Izraela okresem "bezprecedensowych wyzwań dyplomatycznych" w coraz bardziej złożonej sytuacji - skomentował z kolei w czwartek dziennik "Israel Hajom".

Zarówno Ynet, jak i "Jerusalem Post" zgadzają się, że Biden w ostatnim okresie swoich rządów zapewni Izraelowi wszelką pomoc w obronie przed Iranem, a gdyby ten kraj po raz kolejny bezpośrednio zaatakował państwo żydowskie, odchodzący prezydent może zdecydować się nawet na udział wojsk amerykańskich w operacji przeciwko Teheranowi.

Netanjahu i politycy rządzącej Izraelem koalicji z entuzjazmem przyjęli wygraną Trumpa, licząc na to, że jego rząd będzie silniej wspierał prawicowy gabinet w Jerozolimie, nie przykładając jednocześnie tej samej wagi co administracja Bidena do kwestii takich jak sytuacja humanitarna w Strefie Gazy czy praworządność.

Media przypominają też o proizraelskich posunięciach Trumpa podczas jego pierwszej kadencji. Przeniósł wówczas amerykańską ambasadę z Tel Awiwu do Jerozolimy, uznał izraelską aneksję Wzgórz Golan, wycofał się z układu nuklearnego normalizującego stosunki Zachodu z Iranem i zaangażował się w dialog między państwami arabskimi i Izraelem.

Z drugiej strony wcześniejsze wypowiedzi Trumpa sugerują, że będzie prowadził politykę izolacjonistyczną i niechętnie wikłał USA w konflikty zbrojne, a także ograniczał wsparcie militarne dla sojuszników, być może także Izraela - zaznaczył dziennik "Haarec". Trump zapowiadał, że będzie dążył do jak najszybszego zakończenia konfliktów na Bliskim Wschodzie i wbrew oczekiwaniom Netanjahu może nie pozwolić mu w tej sprawie na większą elastyczność - dodał Ynet.

Polityka Trumpa w czasie drugiej kadencji może się różnić od tej z czasów jego pierwszej prezydentury, ponieważ ma już innych doradców i nie będzie musiał zabiegać o głosy w kolejnych wyborach - ocenił "Jerusalem Post". Trump będzie stawiał swoje własne interesy na pierwszym miejscy i niekoniecznie muszą one być zbieżne z oczekiwaniami Netanjahu i jego koalicjantów - skomentował "Haarec".

Większość izraelskich mediów zgodnie podkreśla, że trudno jest przewidywać konkretne posunięcia Trumpa dotyczące Bliskiego Wschodu m.in. z powodu jego zmiennego i nieprzewidywalnego charakteru, niejasnych i mglistych wypowiedzi o regionie i nieogłoszenia jeszcze kluczowych współpracowników, którzy będą zajmowali się polityką zagraniczną w nowej administracji.

Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)

adj/ akl/ ał/