Izraelski ochotnik walczący w armii ukraińskiej: atak Hamasu przypomniał mi to, co widziałem w Buczy

2023-10-26 19:22 aktualizacja: 2023-10-27, 07:10
Zniszczenia w Izraelu, blisko granicy ze Strefą Gazy. Fot. PAP/ EPA/ABIR SULTAN
Zniszczenia w Izraelu, blisko granicy ze Strefą Gazy. Fot. PAP/ EPA/ABIR SULTAN
Atak Hamasu na Izrael przypomniał mi to, co widziałem w Buczy - opowiada ukraińskiej redakcji Głosu Ameryki ochotnik z Izraela, walczący w siłach zbrojnych Ukrainy. Były policjant, 58-letni Ariah Ben Yehudah, walczy od półtora roku po stronie Kijowa przeciwko Rosji.

"Kiedy zobaczyłem kadry o wojnie na Ukrainie i usłyszałem apel prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do bojowników cudzoziemskich, by przyjechali wesprzeć Ukrainę, pomyślałem, że mam wiedzę i doświadczenie, że powinienem pojechać i pomóc" - powiedział Izraelczyk w wywiadzie opublikowanym w czwartek.

Jak opowiada, ambasada Ukrainy w Tel Awiwie upewniła go, że nadaje się na ochotnika, mając za sobą służbę wojskową i ponad 22 lata służby w policji izraelskiej. Kilka dni później był już na Ukrainie, a krótko potem - na froncie.

Najpierw walczył w Legionie Międzynarodowym, a potem w zwyczajnej brygadzie ukraińskiej. Był w Buczy, Irpieniu, Mikołajowie, Chersoniu i Awdijiwce. Opowiada, że Ukraińcy powitali go "z otwartymi ramionami", wręcz z miłością. "Im bliżej do linii frontu, tym bardziej Ukraińcy cenią to, co dla nich robisz. Nie możesz porównać reakcji ludzi, których wyzwalasz, z postawą ludzi w Kijowie czy Lwowie, gdzie czasem są bombardowania, ale nie ma zagrożenia okupacją" - opowiada ochotnik.

"Kiedy wyzwalaliśmy Buczę w 2022 roku, staruszkowie przynosili nam jedzenie, żeby choć w ten sposób się nam odwdzięczyć. To było ostatnie jedzenie, jakie mieli. Wiedzieliśmy o tym i odmawialiśmy, ale to było bardzo wzruszające, bo oni dobrze wiedzieli, że przyszliśmy wyzwolić ich spod tyranii rosyjskiej. Było im obojętne, jaki masz kolor skóry, czy jesteś chrześcijaninem, Żydem, czy jesteś z Anglii, czy z Izraela. Każda pomoc była dla nich cenna" - relacjonuje Ben Yehudah. On sam urodził się w Anglii, a przeprowadził się do Izraela jako dorosły człowiek, po przejściu na judaizm.

Opisuje, że walczy w oddziale, gdzie żołnierze - Ukraińcy - nie są zawodowymi wojskowymi, dlatego wszelkie nawyki wojskowe, które mógł im przekazać, były dla nich przydatne. Wszystko to - manewry, obchodzenie się z bronią, koordynacja podczas walki - było dla nich nowe, ale trzeba było uczyć się szybko.

Porównując zwyczaje w armii ukraińskiej z izraelską mówi, że najpierw były tam porządki znane z czasów sowieckich - żołnierz ma nie zadawać pytań, a wykonać rozkaz. Ale gdy Rosja napadła na Ukrainę, żołnierze ukraińscy zaczęli pytać swych dowódców, dlaczego działają tak, a nie inaczej - i tak samo robiliby w armii izraelskiej.

Ben Yehudah wspomina, że na początku inwazji rosyjskiej poparcie w Izraelu dla Ukrainy było silne, a potem media zaczęły "zapominać", że ludzie tam wciąż walczą o wolność. Zaś po ataku Hamasu na Izrael 7 października br. na Ukrainie dużo się o tym mówiło. "Usłyszałem o tych wydarzeniach już rano w sobotę, pół godziny po ataku. Przypomniały mi to, co widziałem w Buczy. Widziałem tam takie same zbrodnie" - mówi Izraelczyk.

Opisuje, że był pod wrażeniem faktu, że Ukraińcy odebrali wiadomości z Izraela tak, jak własną wojnę. Gdy poinformował dowódcę oddziału, że powinien jechać do domu, ten zrozumiał go i już najbliższym samolotem Ben Yehudah odleciał do Izraela. Już wkrótce jednak znów był na Ukrainie, bo jego oddział w Izraelu nie został zmobilizowany.

Izraelczyk jest przekonany, że oba kraje walczą "z tym samym wrogiem". Wymienia np. drony - jego zdaniem, w atakach na Izrael drony wykorzystane były podobnie, jak Rosjanie używają ich na Ukrainie. Dodaje następnie: "po tym, jak walczy Hamas, mogę powiedzieć, że na pewno szkolili ich Rosjanie. (Palestyńczycy) dostają wsparcie zbrojne z Iranu, który dostarcza drony również Rosji, dlatego myślę, że wszystko tu jest powiązane".

Izraelski ochotnik został ranny na Ukrainie trzykrotnie - ostatnio latem, gdy prawie stracił oko. Za udział w walce został odznaczony dwoma odznaczeniami bojowymi - Złotym Krzyżem (odznaką Naczelnego Dowódcy) i orderem Za Odwagę (III klasy), przyznawanym przez prezydenta Ukrainy. (PAP)

kgr/