Izraelskie media: minister Elijahu, który nie wykluczył użycia broni nuklearnej w Strefie Gazy, musi odejść

2023-11-06 13:22 aktualizacja: 2023-11-06, 13:32
Strefa Gazy, Fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER
Strefa Gazy, Fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER
"Już dosyć. Jego resort jest zbędny, jego obecność w rządzie jest szkodliwa, a jego zdolność oceny żałośnie upośledzona. Elijahu musi odejść" - tak redakcja "Jerusalem Post" komentuje dorobek ministra dziedzictwa Izraela Amichaja Elijahu, który nie wykluczył użycia broni nuklearnej w Strefie Gazy.

Podczas wywiadu dla ultraortodoksyjnej stacji radiowej Kol Barama w niedzielę zapytany, czy Izrael powinien po prostu zrzucić bombę atomową na to terytorium, Elijahu odpowiedział, że jest "to jedna z opcji".

Minister tłumaczył się później w serwisie X (d. Twitter), że „wszyscy rozsądni ludzie” wiedzieli, że te słowa były "metaforyczne".

Premier Benjamin Netanjahu szybko skrytykował "oderwane od rzeczywistości" słowa Elijahu i podkreślił, że armia izraelska stara się "nie krzywdzić niewinnych" i zawiesił też udział ministra w posiedzeniach rządu.

Kierowane przez Elijahu i utworzone w 2022 r. na potrzeby szerokiej koalicji rządowej ministerstwo dziedzictwa jest "typowym przykładem rozdętego rządu, którego członkowie po roku sprawowania władzy jeszcze w pełni nie zrozumieli, że muszą ważyć swoje słowa i czyny" - ocenia "Jerusalem Post".

"Izrael jest obecnie zaangażowany w wojnę na polu PR w nie mniejszym stopniu niż w wojnę fizyczną. Nawet jeśli wypowiedź Elijahu rzeczywiście była – jak twierdzi – metaforyczna, to głupie komentarze, które można łatwo wykorzystać przeciwko Izraelowi, są rodzajem amunicji, a w mediach społecznościowych i prasie światowej zawsze znajdą się ludzie, którzy chętnie skorzystają z tego typu wypowiedzi w celu oczernienie Izraela" - podkreśla dziennik.

W Izraelu szczególne oburzenia wywołały słowa Elijahu, że będzie się modlił o powrót ponad 240 izraelskich zakładników ze Strefy Gazy, ale w przypadku użycia broni nuklearnej "wojna ma też swoją cenę", a życie zakładników niekoniecznie jest ważniejsze niż życie żołnierzy lub obywateli zagrożonych przyszłymi atakami terrorystycznymi.

Elijahu wywodzi się ze skrajnie prawicowej partii Żydowska Siła (hebr. Ocma Jehudit) pod przewodnictwem Itamara Ben Gwira, który był najbardziej kontrowersyjnym bohaterem kampanii wyborczej w 2022 r.

Ben Gwir nazywany jest przez media "podżegaczem", konsekwentnie nawołuje do przemocy wobec Palestyńczyków, a także ich deportacji z Izraela. Jego partia wzywa do deportacji "nielojalnych" Arabów z Izraela (w tym arabskich parlamentarzystów) i zaanektowania całego Zachodniego Brzegu zamieszkanego przez ok. 3 mln Palestyńczyków.

Elijahu pochodzi z rodziny rabinów ortodoksyjnych, jego ojciec jest sefardyjskim rabinem miasta Safed, a dziadek był naczelnym sefardyjskim rabinem Izraela.(PAP)

kw/