Izrael początkowo ignorował ostrzeżenia Kijowa o niebezpieczeństwie związanym z dronami irańskiej produkcji, ale teraz sytuacja znacząco się zmieniła, a izraelskie firmy szukają okazji do współpracy z ukraińskim sektorem zbrojeniowym - zaznaczył "Jerusalem Post".
Rosja wykorzystuje do ataków na Ukrainę m.in. bezzałogowce opracowane w Iranie. Izrael przez ostatni rok był atakowany dronami wystrzeliwanymi ze Strefy Gazy, Libanu, Syrii, Iraku, Jemenu i samego Iranu. Organizacje takie jak palestyński Hamas, libański Hezbollah czy jemeński ruch Huti korzystają również z irańskiego uzbrojenia.
Skala ataków na oba państwa jest jednak inna. Od początku 2024 r. Rosja przeprowadziła ponad 7 tys. nalotów dronowych na Ukrainę. Od 7 października 2023 r. Izrael był atakowany dronami ok. 1,3 tys. razy.
Na Ukrainie działa ponad 200 firm zajmujących się dronami, a blisko trzyletnie doświadczenie wojenne sprawiło, że wykorzystywane tam technologie należą do najnowocześniejszych na świecie - napisał izraelski dziennik.
"Ukraina to najbardziej aktywne pole bitwy dronów w historii. Jeszcze nigdy w jednym konflikcie nie wykorzystywano tylu dronów. Zdobyte w ten sposób przez Ukraińców doświadczenie jest dla nas niezwykle cenne" - powiedział jeden z izraelskich ekspertów.
Izrael może nauczyć się od Ukrainy skutecznej obrony przed dronami kamikadze i używania bezzałogowców pilotowanych z perspektywy pierwszej osoby (dronów FPV), z kolei Kijów może być zainteresowany doświadczeniami Izraela w budowie systemów walki elektronicznej i ogólnie obrony powietrznej - skomentował "Jerusalem Post".
Cytowany przez gazetę rosyjski analityk Jan Matwiejew dodał, że zarówno Ukraina, jak i Izrael z sukcesami walczą z masowymi atakami i z pewnością mogłyby się wymienić wieloma doświadczeniami. Anonimowy izraelski wojskowy uzupełnił, że współpraca z Ukrainą pomogłaby w zrozumieniu taktyki stosowanej przy atakach dronów. Zaznaczył, że bezzałogowce stanowią bardziej złożone zagrożenie niż rakiety, ponieważ nie poruszają się po dającej się przewidzieć trajektorii.
Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)
grg/