Izraelskie maszyny krążyły nad miastem przez niemal pół godziny, trzy razy przekraczając barierę dźwięku. Według świadków samoloty były widoczne gołym okiem, a zaalarmowani ogromnym hukiem mieszkańcy w panice poszukiwali schronienia - napisał Reuters.
Manifestacyjny przelot odbył się kilka minut przed planowanym rozpoczęciem przemowy przywódcy Hezbollahu Hasana Nasrallaha, poświęconej pamięci militarnego przywódcy tego ruchu Fuada Szukra. Mężczyzna zginął dokładnie tydzień temu w izraelskim nalocie w południowej części Bejrutu.
Izrael ogłosił, że zabił Szukra, ponieważ odpowiadał za liczne ataki na Izrael, w tym uderzenie rakiety w druzyjskie miasteczko Madżdal Szams na okupowanych Wzgórzach Golan 27 lipca. W ataku zginęło 12 dzieci i nastolatków. Hezbollah odrzucił swoją odpowiedzialność za nalot.
Dzień po izraelskim uderzeniu na Bejrut, w środę 31 lipca, w Teheranie zginął w ataku przywódca Hamasu Ismail Hanije. Iran i Hamas obwiniły za jego śmierć Izrael, który nie przyznał się jednak do zamachu.
Oba wydarzenia przyczyniły się do wzrostu napięcia na Bliskim Wschodzie na nieobserwowany od miesięcy poziom. Iran, Hezbollah i Hamas zapowiedziały odwet na Izraelu, który przygotowuje się do odparcia zapowiadanego uderzenia. USA i inne państwa prowadzą działania dyplomatyczne zmierzające do obniżenia temperatury sporu w obawie, że wymiana kolejnych ciosów może się wymknąć spod kontroli i doprowadzić do otwartej wojny w regionie.
W ostatnich dniach wiele państw, w tym USA i Wielka Brytania, zaapelowało do swoich obywateli, by opuścili Liban. Przed podróżami w ten region ostrzega również polskie MSZ. Wiele linii lotniczych, w tym polski LOT, odwołało połączenia z Bejrutem i Tel Awiwem.
Wspierany przez Iran i kontrolujący południe Libanu Hezbollah regularnie ostrzeliwuje północny Izrael od początku wojny w Strefie Gazy jesienią ub.r., by pomóc palestyńskiemu Hamasowi. Naloty spotykają się z kontratakami wojsk izraelskich. Z przygranicznych terenów obu państw ewakuowano dziesiątki tysięcy cywilów. Od jesieni w ostrzałach Libanu zginęło ponad 500 osób, w większości bojowników Hezbollahu, a w atakach tej grupy na Izrael życie straciło kilkadziesiąt osób.
Jerzy Adamiak (PAP)
grg/