To trzecie zwycięstwo w zasadniczej fazie rozgrywek Jagiellonii, która jest trzecia w łącznej tabeli, za Chelsea Londyn i Legią Warszawa.
"Gratulacje dla drużyny i duży szacunek, a także podziękowania dla kibiców za obecność i wsparcie. Chciałbym zachować spokój, rozwagę i nie ekscytować się jak dziecko, ale trudno jest słowami opisać teraz, co czuję" - powiedział Siemieniec po końcowym gwizdku.
"Mam nadzieję, że nic nie popsuję i nie przeszkodzę w tym, co teraz piłkarze robią, jak grają, jak się rozwijają" - podkreślił szkoleniowiec, którego zespół od połowy września notuje imponującą serię 11 spotkań bez porażki. Składa się na to 10 zwycięstw, w tym trzy w LK, i remis.
"Odbieram mecz z Molde jako symbol tego, co jest za nami, czyli taką rzecz, która spaja ten sezon mistrzowski, taką Jagiellonię ofensywną, nie kalkulującą, Jagiellonię odważną, z pasją, ale też mało rozważną i mimo wszystko, czasami gubiącą kontrolę" - analizował trener.
Siemieniec wskazał, że potem był okres gry z przeciwnikami, którzy "mieli się pojawić na naszej drodze i my mieliśmy z nimi tak zagrać, i wyciągnąć taką lekcję", nawiązując m.in. do eliminacji do Ligi Mistrzów oraz Ligi Europy i porażek z Bodoe/Glimt i Ajaksem Amsterdam.
"I dziś jest taki mecz, w którym było dużo dobrego. Bo była dobra obrona, dobry atak szybki, był niezły momentami wysoki pressing, ale też fajne ataki pozycyjne" - zauważył.
Ocenił, że Jagiellonia miała ten mecz pod kontrolą i nie dopuściła Molde do czystych sytuacji bramkowych.
"Zdobyliśmy trzy gole, byliśmy groźni w polu karnym, była też nieuznana bramka ze spalonego. Dziękuję bardzo drużynie za ten mecz, za to, co robi. To zawodnicy często dodają mi odwagi, to oni pokazują cały czas swoją pasję, ten głód i inspirują mnie do tego, że w życiu nie warto nikomu wyznaczać granic, barier i zamykać się na to, co może zrobić" - dodał trener białostockiego zespołu.(PAP)
rof/ pp/ pap/