Jak przebiegało zatrzymanie Kamińskiego i Wąsika? Szef MSWiA o działaniach SOP i policji

2024-01-11 08:50 aktualizacja: 2024-01-11, 09:55
Policyjny radiowóz przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański
Policyjny radiowóz przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański
Kwestie bezpieczeństwa prezydenta Andrzeja Dudy i niepostawienie go w niezręcznej sytuacji były bardzo istotne dla funkcjonariuszy, zarówno policji jak i funkcjonariuszy SOP - powiedział w czwartek w Tok FM minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński, odnosząc się do zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Szef MSWiA wyjaśnił, jak przebiegło zatrzymanie polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Pałacu Prezydenckim, do którego doszło we wtorek. Mężczyźni byli Pałacu na zaproszenie prezydenta, jak twierdzi Kierwiński - od wczesnych godzin porannych.

Zatrzymanie nastąpiło wieczorem, podczas gdy prezydenta nie było w Pałacu - przebywał w Belwederze na spotkaniu z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską oraz przedstawicielami społeczności białoruskiej.

Kierwiński przekazał, że "kwestie bezpieczeństwa prezydenta i niepostawienie go w niezręcznej sytuacji były bardzo istotne dla funkcjonariuszy, zarówno policji, jak i SOP".

"Mieliśmy do czynienia z perfekcyjną koordynacją działań pomiędzy dwoma służbami, które dbają o polskie bezpieczeństwo. Była między nimi pełna wymiana informacji. Każda służba podległa państwu realizuje ustawowe obowiązki, a to znaczy, że jeżeli policja zwraca się do służby państwowej celem realizacji wyroku sądu, to każda służba ma w tym pomagać" - podkreślił.

Szef MSWiA dodał, że wydanie przez sąd decyzji o zatrzymaniu mężczyzn nastąpiło w poniedziałek, jednak postanowienie zostało doręczone policjantom we wtorek - dlatego do akcji doszło tego dnia wieczorem. "Policja czekała na wydanie postanowienie, aż zostanie ono wręczone. Policja przestrzega prawa i procedur. Jak otrzymała to postanowienie musiała działać. Niedziałanie policji w tej sprawie narażałoby funkcjonariuszy na postawienie zarzutu o niedopełnienie obowiązków" - wyjaśnił.

"Jestem przekonany, że od strony funkcjonariuszy wszystko było przeprowadzone w sposób właściwy, a wszelkie procedury zostały dochowane. Nie widzę żadnych realnych podstaw, aby twierdzić, że akcja policji naruszała jakiekolwiek standardy i procedury" - podsumował Kierwiński.

Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński, oraz jego były zastępca Maciej Wąsik, zostali skazani 20 grudnia ub.r. prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową.

Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. Na początku czerwca ub.r. SN w Izbie Karnej, po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych, uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec wówczas nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania. (PAP)

Autorka: Delfina Al Shehabi

kgr/