"Chciałbym podkreślić cały absurd tej sytuacji: PE właśnie w radosnej atmosferze pozbawił troje moich kolegów i mnie immunitetu za polubienie spotu na Twitterze, który pokazywał prawdziwe sceny przemocy nielegalnych migrantów w Europie. Oni nazywają to 'mową nienawiści' i chcą nas skazać z par. 256 KK, za który grozi 3 lata więzienia. To nowa kategoria przestępstwa: lajkozbrodnia, którą legitymizuje UE i ekipa Tuska, która za tym głosuje. A przecież wolność słowa jest podobno podstawą - przynajmniej formalnie - wszystkiego na czym jest skonstruowana UE i jej system 'praworządności' " - podkreślił Patryk Jaki.
"Ale to nie wszystko. PE mógł odebrać nam immunitet, bo wniosek o jego uchylenie wystosowała - przypadek - warszawska sędzia, członkini Iustitii. Wcześniej zaś dopuściła oskarżenie nas przez kryminalistę, który przed więzieniem uciekł z terytorium UE" - dodał.
Zdaniem europosła w tej sprawie "pobite zostały rekordy nihilizmu prawnego".
"Byłoby to nawet zabawne, gdyby nie było przerażające i gdyby nie było symbolem nadchodzących czasów; gdyby nie pokazywało do czego dążą lewicowo-liberalne środowiska w Europie. Bo nasza sprawa jak w soczewce pokazuje, jak ma wyglądać nowe państwo europejskie: więzienie za kliknięcie w Internecie, powszechna cenzura, atak na wolność słowa. Tylko tak da się wprowadzić komunistyczne państwo europejskie" - przekonywał Jaki.
Zwrócił uwagę, że ewentualne skazanie oznacza brak możliwości kandydowania.
"Nas ma nie być PE, a zastąpić nas ma pan Włodzimierz K. z PO. Z aresztu prosto do UE. Usiądzie obok pani Evy Kaili, też wypuszczonej niedawno z aresztu za łapówki z Kataru. Tak ma wyglądać Nowy Wspaniały Świat 'Obozu demokratycznego'. Dziękujemy wszystkim, którzy tę 'demokrację' popierali" - skonkludował polski polityk.
Parlament Europejski w czwartkowym głosowaniu na sesji plenarnej zdecydował o uchyleniu immunitetu europosłom PiS: Beacie Kempie, Beacie Mazurek, Patrykowi Jakiemu i Tomaszowi Porębie. Podstawą było oskarżenie czworga polityków o nawoływanie do nienawiści przez skazanego prawomocnym wyrokiem w Polsce za malwersacje finansowe i poszukiwanego przez policję lewicowego aktywistę Rafała Gawła.
Gaweł, który przebywa w Norwegii, wniósł akt oskarżenia posiłkowego w listopadzie 2021 r. po tym, gdy prokuratura dwukrotnie oddalała zarzuty jako bezzasadne. Zarzucił politykom, że "popełnili przestępstwa rasistowskie na terenie Polski", podając dalej lub lajkując w mediach społecznościowych spot wyborczy PiS z kampanii przed wyborami samorządowymi w 2018 roku. Spot dotyczył zagrożeń związanych z napływem nielegalnych imigrantów do Europy.
Następnie sędzia warszawskiego sądu, członkini stowarzyszenia Iustitia, Edyta Snastin-Jurkun skierowała do Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu. Gilles Lebreton, poseł sprawozdawca w Komisji Prawnej PE, której zadaniem jest opiniowanie takich wniosków uznał, że jest on motywowany politycznie i rekomendował jego odrzucenie. Jednak we wtorek Komisja Prawna zagłosowała za przyjęciem wniosku.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)
jc/