Jaki o zapowiedzi aresztowania Romanowskiego: może to być oceniane jako atak na demokrację

2024-07-12 13:21 aktualizacja: 2024-07-12, 15:44
Marcin Romanowski, fot. PAP/Paweł Supernak
Marcin Romanowski, fot. PAP/Paweł Supernak
Sytuacje, w której aresztuje się posła, powinny być sytuacjami absolutnie wyjątkowymi, które nie pozostawiają żadnej wątpliwości, inaczej może to być oceniane jako atak na demokrację - ocenił europoseł PiS Patryk Jaki, nawiązując do wniosku dotyczącego posła klubu PiS Marcina Romanowskiego.

Sejm podczas piątkowego bloku głosowań ma się zająć wnioskiem o uchylenie immunitetu politykowi Suwerennej Polski Marcinowi Romanowskiemu oraz o wyrażenie zgody na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Prokuratura chce postawić byłemu wiceministrowi sprawiedliwości 11 zarzutów w śledztwie dotyczącym nadużyć związanych z Funduszem Sprawiedliwości,

Parlamentarzyści Zjednoczonej Prawicy podczas konferencji prasowej w Sejmie odnosili się do tej sprawy. "Mamy do czynienia z zaplanowaną i zorganizowaną operacją, którą realizuje (premier Donald) Tusk z (szefem MS Adamem) Bodnarem, aby zniszczyć w Polsce wszystko to, co zagraża zewnętrznym interesom, szczególnie interesom niemieckim. (...) Teraz przystępują do akcji zniszczenia opozycji demokratycznej. Tej, która zagraża zewnętrznym interesom, których reprezentantem jest Donald Tusk" - ocenił europoseł Jaki.

Jak dodał, jednym z elementów tej operacji jest wniosek o areszt dla posła opozycji. "Chcę przypomnieć, że sytuacje, w której aresztuje się posła, powinny być sytuacjami absolutnie wyjątkowymi, które nie pozostawiają żadnej wątpliwości, dlatego, że za każdym razem zewnętrznie może to być oceniane jako atak na demokrację, a w tym wypadku powiedzieć, że jest wiele wątpliwości, to jest nic nie powiedzieć" - powiedział.

Zdaniem Jakiego żeby powiedzieć, że proces karny jest organizowany uczciwie i zgodnie z zasadami demokratycznymi, potrzebnych jest kilka rzeczy. "Po pierwsze, legalnie działający organ, który składa taki wniosek. Po drugie obiektywnie prowadzący to postępowanie śledczy. Po trzecie, uczciwie zdobyte dowody. Po czwarte, obiektywny sąd" - wyliczał. Polityk w tym kontekście ocenił, że stanowiska w Prokuratorze Krajowej zostały zajęte siłą, łamiąc wszystkie ustawy.

Rzecznik PiS Rafał Bochenek ocenił, że nie ma podstaw do tego, żeby stawiać jakiekolwiek zarzuty Romanowskiemu, "a dzisiaj ta osoba jest szykanowana". Jak mówił Bochenek, osoba, "która realizowała swoje działania, działając w sposób legalny, o czym wielokrotnie mówił nawet Krzysztof Kwiatkowski jako szef NIK, że nie ma tutaj żadnych nadużyć, bo przecież zostały zmienione przepisy ustawy w zakresie funkcjonowania i wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości".

"Chciałbym przestrzec tych wszystkich, którzy w tym całym procesie szykanowania osób realizujących zadania państwowe uczestniczą, na każdym szczeblu. My będziemy wyciągać z tego daleko idące konsekwencje wobec wszystkich osób, które w tym procederze uczestniczą" - zapowiedział.

Z kolei poseł PiS Kazimierz Smoliński ocenił, że Romanowski może zostać aresztowany i - jak mówił - "wszystko wskazuje, mogą być wobec niego stosowane tortury, o których dużo się tak mówi". "Ale niestety, musicie państwo wiedzieć, mówię to do Koalicji 13 grudnia, że wszystkich nas nie aresztujecie" - podkreślił Smoliński.

Marcin Romanowski w latach 2019-2023 był wiceministrem sprawiedliwości, a od 2018 r. także pełnomocnikiem ówczesnego szefa MS Zbigniewa Ziobry do spraw Funduszu Sprawiedliwości.

Podczas prac komisji regulaminowej dot. wniosku prokuratury ws. posła Romanowskiego prok. Katarzyna Kwiatkowska, która w Prokuraturze Krajowej kieruje pracami Departamentu Postępowania Przygotowawczego, poinformowała, że "podstawę złożonego wniosku stanowi zebrany w sprawie materiał dowodowy, którego ocena prawno-karna pozwoliła wydać postanowienie o przedstawieniu 11 zarzutów Marcinowi Romanowskiemu".

"Jednym z nich jest udział posła w zorganizowanej grupie przestępczej, mającej na celu popełnieniu przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności przekraczania uprawnień, niedopełniania obowiązków jak również poświadczanie nieprawdy w dokumentach i wyrządzanie szkody wielkich rozmiarów w mieniu Skarbu Państwa w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych w tym przez inne osoby" - podała.

Również prok. Piotr Woźniak podkreślił, że zarzuty, które prokuratura zamierza postawić Romanowskiemu po ewentualnym uchyleniu mu immunitetu, dotyczą głównie nieprawidłowości związanych z przyznawaniem dotacji z Funduszu Sprawiedliwości.

Śledztwo dotyczące wydatkowania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości prowadzi Prokuratura Krajowa, która do tej pory postawiła zarzuty 11 osobom, z których trzy trafiły do aresztu. Podejrzani to m.in. przedstawiciel beneficjenta Funduszu Sprawiedliwości, a także urzędnicy i urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości, którzy zajmowali się funduszem, którego głównym celem była i jest pomoc ofiarom przestępstw.

Prokuratura w tej sprawie złożyła do Sejmu wnioski o uchylenie immunitetów dwóm politykom Suwerennej Polski, posłom klubu PiS i byłym wiceszefom MS odpowiedzialnym za FS: Michałowi Wosiowi (Sejm wyraził na to zgodę 28 czerwca) i Romanowskiemu. Wnioski o uchylenie immunitetu - według wcześniejszych zapowiedzi szefa MS Adama Bodnara - mają dotyczyć także innych polityków Suwerennej Polski. (PAP)

kh/