Zełenski odniósł się w ten sposób w wywiadzie z NBC do szturmu na obwód kurski i zajęcia przez Ukrainę części rosyjskiego terytorium.
"Nie potrzebujemy ich ziemi. Nie chcemy zaprowadzać tam naszego ukraińskiego sposobu życia" - powiedział. Dodał jednak, że "koncepcyjnie" Ukraina utrzyma kontrolę nad zajętym terytorium, bo jest to część jej "planu zwycięstwa", by zakończyć wojnę. Zapowiedział też, że zaprezentuje swoją propozycję międzynarodowym partnerom, w tym USA.
Ukraiński prezydent stwierdził, że plan niespodziewanej operacji był trzymany w najściślejszej tajemnicy i wiedział o nim tylko wąski krąg osób, co przesądziło o jego sukcesie. Zełenski stwierdził, że o planach nie wiedziały ani Stany Zjednoczone, ani nawet ukraińskie służby wywiadowcze. Prezydent nie chciał zdradzić, czy ma zamiar przeprowadzić kolejne ataki, mające na celu zajęcie rosyjskich ziem.
"Z całym szacunkiem, nie mogę o tym mówić. Myślę, że sukces jest bardzo blisko związany z niespodzianką" - oznajmił. Dodał jednak, że atak na obwód kurski był uderzeniem prewencyjnym, by nie pozwolić Rosji utworzyć "strefy buforowej" wzdłuż granicy.
Mówiąc o szykowanym na listopad kolejnym szczycie pokojowym, Zełenski zasugerował, że udział Rosji w rozmowach jest konieczny.
"Rozumiemy, że bez strony rosyjskiej zakończenie tej wojny drogą dyplomatyczną jest bardzo trudne" - zaznaczył. Jak zauważyła NBC, Kreml dotąd odmawiał wzięcia udziału w szczycie i twierdził, że atak na obwód kurski wyklucza rozmowy pokojowe.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński
osk/ zm/ grg/