James Blunt obwinia „Gwiezdne wojny” o powrót Carrie Fisher do uzależnienia

2024-05-29 12:29 aktualizacja: 2024-05-29, 15:14
Carrie Fisher. Fot. PAP/EPA/TRACEY NEARM
Carrie Fisher. Fot. PAP/EPA/TRACEY NEARM
Osiem lat minęło od śmierci Carrie Fisher, która w wieku 60 lat doznała śmiertelnego w skutkach zatrzymania akcji serca na pokładzie samolotu lecącego z Londynu do Nowego Jorku. Jak donosił portal TMZ, w ciele aktorki odkryto ślady kokainy, heroiny, ecstasy, morfiny, kodeiny oraz oksykodonu. Swoimi wrażeniami z towarzyszenia Fisher w ostatnich dniach jej życia podzielił się James Blunt. Muzyk uważa, że gwiazda wróciła do uzależnienia za sprawą presji wywieranej na nią przy produkcji kolejnych filmów z serii „Gwiezdne wojny”.

„Byłem razem z nią na dzień przed jej śmiercią, kiedy odwiedziła mnie w moim domu. Naprawdę źle traktowała swoje ciało. Niedawno ponownie otrzymała rolę księżniczki Lei w nowych filmach z serii 'Gwiezdne wojny'. Naprawdę była podekscytowana i pełna pozytywnych uczuć. Jednocześnie nałożyli na nią wielką presję, by schudła, co często robią. Mówiła więc o kłopotach, z jakimi mierzą się kobiety w branży oraz o tym, że mężczyznom pozwala się starzeć na ekranie, a kobietom nie” – mówił James Blunt publiczności zgromadzonej na tegorocznym Hay Festival, cytowany przez portal Music News.

„Wobec tego sama też musiała nałożyć na siebie dużą presję i zaczęła nadużywać narkotyków. Zanim więc wsiadła na pokład tego samolotu, praktycznie już była martwa. Powiedzieli, że to niewydolność serca, ale zażyła wystarczającą ilość narkotyków, żeby odbyć udaną imprezę” – relacjonuje dalej Blunt. Aktorka niedługo wcześniej ukończyła zdjęcia do filmu „Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi”.

Blunt określa Fisher mianem swojej „naprawdę dobrej przyjaciółki”. Zanim zdobył sławę jako wokalista i autor piosenek, pomieszkiwał w Los Angeles u gwiazdy „Gwiezdnych wojen”. W jej łazience nagrał swoją hitową balladę „Goodbye My Lover”. Tuż przed tym bowiem podpisał kontrakt płytowy i to właśnie w domu Fisher komponował utwory na płytę „Back to Bedlam”. Oboje poznali się w 2003 roku w restauracji w londyńskiej dzielnicy Notting Hill. Zostali bliskimi przyjaciółmi, a Blunt poprosił Fisher, by była matką chrzestną jego syna.

W ubiegłym roku Blunt skomponował utwór „Dark Thought” opisujący chwilę, w której wrócił do domu tuż po otrzymaniu informacji, że Carrie Fisher nie żyje. „Musiało minąć siedem lat od jej śmierci. Nie jestem tego pewien, ale wydaje mi się, że potrzeba mi było aż tyle czasu, by napisać dla niej piosenkę” – kończy Blunt. (PAP Life)

kgr/