Jan Śpiewak: miasto oddało kamienicę wartą dziesiątki milionów wraz z lokatorami

2023-09-25 17:35 aktualizacja: 2023-09-25, 19:23
aktywista Jan Śpiewak, fot. PAP/Tomasz Gzell
aktywista Jan Śpiewak, fot. PAP/Tomasz Gzell
Rafał Trzaskowski właśnie zreprywatyzował kamienicę na Kazimierzowskiej. Szkopuł w tym, że powstała w 1952 r. Nie można zreprywatyzować czegoś, co nie istniało w momencie nacjonalizacji - poinformował w mediach społecznościowych aktywista Jan Śpiewak.

Śpiewak stwierdził, że miasto oddało kamienicę wartą dziesiątki milionów wraz z lokatorami "na podstawie totalnej lipy".

W rozmowie z PAP aktywista przekazał, że tydzień temu mieszkańcy kamienicy przy ulicy Kazimierzowskiej 72 dostali od stołecznego Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami pismo informujące, że nie będą już płacić czynszu miastu tylko nowemu właścicielowi.

Jak wyjaśnił, miasto powołało się na decyzję sądu z 2015 roku.

"Jestem zszokowany, że można sześć lat po wybuchu afery reprywatyzacyjnej, przekazywać w prywatne ręce nieruchomość, w której mieszkają lokatorzy komunalni. Ale tym bardziej jestem zszokowany, że budynek w momencie nacjonalizacji tej nieruchomości, nie istniał, bo został wybudowany po wojnie. A więc - co dokładnie reprywatyzowano i na jakiej podstawie" - podsumował Jan Śpiewak.

 

Podkreślił, że właściciele nie zostali uznani za stronę przez ratusz w postępowaniu reprywatyzacyjnym, co już jest podstawą do unieważnienia decyzji. Przekazał, że ratusz w piśmie zawarł informację, że o sprawie poinformował rok temu Komisję Weryfikacyjną.

Aktywista przytoczył opublikowane na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego wspomnienia kobiety, która przed wojną i w czasie okupacji mieszkała pod adresem Kazimierzowska 72.

"Jednopiętrowy dom. W głębi podwórka [był] duży ogród owocowy. I puste hale fabryczne znajdowały się na tej posesji" - tak opisuje we wspomnieniach warszawianka.

Śpiewak stwierdził, że ta działka z małym domkiem w głębi parceli należała przed wojną do zupełnie innych ludzi niż ci, którzy złożyli roszczenia. "Standard w Warszawie, ale jednak, że to się dzieje w 2023 roku to szokujące" - dodał.

"Liczę, że kandydaci do Sejmu i Senatu z Warszawy obronią lokatorów i majątek miasta przed ratuszem" - powiedział. (PAP)

autorka: Marta Stańczyk

nl/