Jarosław Kaczyński: nie można oddać ani metra kwadratowego, musimy bronić się na granicy

2023-09-24 16:16 aktualizacja: 2023-09-25, 09:28
Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Adam Warżawa
Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Adam Warżawa
Nasze stanowisko jest jasne. Bronić trzeba się na granicy. Nie można oddać ani metra kwadratowego, a tym bardziej nie można oddać bardzo znacznej części naszego terytorium i naszych obywateli - powiedział w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński nawiązując do planów obronnych z czasów PO-PSL.

Kaczyński podczas niedzielnej konwencji wojewódzkiej PiS w Gdyni zaznaczył, że "szczególnie aktualne i szczególnie bolesne" są obecnie sprawy polskiego bezpieczeństwa, w tym m.in. bezpieczeństwo odnoszące się do "perspektywy wojny i jej uniknięcia".

"Nasza recepta i to recepta, która w tej chwili już realizujemy, jest tutaj bardzo prosta. Trzeba stworzyć własną potężną armię i jesteśmy w trakcie budowy tej armii i trzeba jednocześnie mieć naprawdę dobrych sojuszników, czyli stawiać na tych, którzy mogą i, jak wskazuje doświadczenie, także chcą pomóc" - wskazał Kaczyński.

Podkreślił, że "naszym celem jest odstraszyć, przekonać Rosjan - bo nikt nie ma wątpliwości, że tu o Rosjan chodzi - do tego, by nas nie zaatakowali". "Ta pierwsza odpowiedź jest dla PiS zupełnie jasna i jest w sposób konsekwentny realizowana, mimo że wymaga to ogromnego wysiłku finansowego i spięcia się w różnych innych dziedzinach" - zaznaczył Kaczyński.

"Do tego dochodzi jeszcze ta sprawa, która ostatnio stała się tak głośna, czyli sprawa miejsca, gdzie się należy bronić" - wskazał Kaczyński.

Przed tygodniem w spocie opublikowanym w mediach społecznościowych szef MON Mariusz Błaszczak ujawnił dokumenty, z których wynikało, że za rządów PO-PSL plan obrony Polski miał być oparty na linii Wisły.

"Nasze stanowisko jest jasne. Bronić trzeba się na granicy. Nie można oddać ani metra kwadratowego, a tym bardziej nie można oddać bardzo znacznej części naszego terytorium i naszych obywateli, bo to samo przez się jest już niedopuszczalne, to jest rodzaj takiej z góry kapitulacji" - mówił Kaczyński.

Jak dodał "to jest niedopuszczalne także dlatego, że mamy doświadczenia 1939, 1940, 1941 r., co się wyprawiało na ziemiach zajętych przez Związek Sowiecki, a dziś mamy kontynuację Związku Sowieckiego, choć pod inną nazwą i bliskie nam zupełnie świeże doświadczenie ukraińskie, co się działo w Buczy, Irpieniu".

"Tego rodzaju decyzje, które podejmowała PO, to decyzje zdradzieckie, haniebne i zbrodnicze" - ocenił prezes PiS.

Jak ocenił Kaczyński, "Polska może po tych wyborach wyglądać bardzo różnie". "Może wyglądać tak, że to nasze hasło - dzisiaj zresztą bezczelnie przejęte przez Tuska, że się przyłączył do tego hasła - będzie rzeczywiście realizowane. A może być tak, że jak to już raz widzieliśmy przez osiem lat, że żadna zapowiedź w gruncie rzeczy nie została spełniona" - mówił prezes PiS.

Lider PO Donald Tusk mówił w niedzielę w Mińsku Mazowieckim, że ostatnio ukazało się badanie, w którym zapytano Polaków o to, pod rządami jakiej partii Polska będzie najbezpieczniejsza. "Mimo ich gigantycznej propagandy więcej Polek i Polaków wskazało Koalicję Obywatelską jako tę partię, pod której rządami Polska będzie bezpieczniejsza. W związku z tym uroczyście ogłaszam, że przejmuję hasło PiS: bezpieczna przyszłość Polaków, w imieniu wszystkich Polek i Polaków" – powiedział Tusk. 

Prezes PiS: poprzednia władza w ciągu 8 lat wykazała niebywałą wręcz nieudolność w każdej dziedzinie

Poprzednia władza w ciągu ich 8 lat wykazała niebywałą wręcz nieudolność w każdej dziedzinie i pokazała, że jest w stanie pójść tak daleko, by pozwolić rozkradać polskie pieniądze publiczne na gigantyczną skalę - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Kaczyński przekonywał, że "Agnieszka Holland, skądinąd na pewno dobra reżyserka, przygotowuje film, który z jednej strony ma naciskać, byśmy zgodzili się na rozebranie tej przegrody, tego muru mówiąc w przenośni (...) ale ma to jeszcze jedną funkcję".

Mówił, że Polska przez lata w sposób przemyślany i przy użyciu wysokich nakładów finansowych była "kompromitowana na Zachodzie i a USA", a "robiono to przede wszystkim z inspiracji rosyjskiej i pruskiej". Według prezesa PiS jest to akcja, która co najmniej od XVIII wieku trwa.

Przekonywał, że polska odwaga i poświęcenie związane z pomocą Ukrainie oraz "wspaniała decyzja naszego narodu" dotycząca przyjęcia uchodźców bardzo poprawiły opinię naszego narodu. "I o co teraz chodzi? By popsuć tę opinię" - ocenił. Według niego całe środowisko, które popiera Agnieszkę Holland "obecnie cynicznie prze do władzy".

Na okrzyki "precz z komuną", Kaczyński powiedział, że chodzi tym razem o "zupełnie nową komunę", o walkę z tymi, którzy kontynuują "pewną tradycję, która kiedyś triumfowała, wydawało się, że została dawno odrzucona, ale która nie tylko nie jest odrzucona, ale ma niestety dość szerokie poparcie społeczne, a jednocześnie prze wszelkimi metodami do władzy".

Kaczyński mówił, że poprzednia władza "w ciągu tych swoich 8 lat wykazała niebywałą wręcz nieudolność w każdej dziedzinie i pokazała, że jest w stanie - bo naprawdę trzeba tak to określić - że ktoś jest w stanie pójść tak daleko, by pozwolić rozkradać polskie pieniądze publiczne na gigantyczną skalę".

Prezes PiS mówił, że ich rząd nie dodrukował pieniędzy, ale je "po prostu odzyskiwali" i przeznaczali je na wielką politykę gospodarczą, społeczną, obronną i walkę z kryzysami. 

Jarosław Kaczyński: to my jesteśmy gwarantem tego, że w sprawie relokacji uchodźców nie ustąpimy

To my jesteśmy gwarantem tego, że w sprawie relokacji uchodźców nie ustąpimy, że będziemy twardo walczyć - podkreślił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wskazał też, że opozycja gra i chce przejmować postulaty PiS, choć nigdy nie sprzeciwiała się przymusowej relokacji imigrantów.

Podkreślił, że wojna hybrydowa już na naszych granicach się toczy. Podał, że "taka wojna była przewidziana". "Mówię to z wiedzy bezpośredniej, bo byłem wtedy przewodniczącym Komitetu Bezpieczeństwa Rady Ministrów i wszystkie działania związane z odparciem zagrożenia zostały w odpowiednim czasie zaplanowane, no może poza jednym - wprowadzeniem stanu wyjątkowego obok granicy. Wszystkie te ogrodzenia, wszystkie ściągania tam wojsk, nawet wojsk ciężkich, gdyby doszło do dalej idących incydentów, to wszystko było gotowe w momencie, gdy ten atak się zaczął" - poinformował prezes PiS. "Oczywiście nie można było wybudować od razu ogrodzenia, ale zdołaliśmy to zrobić we właściwym czasie" - dodał.

"I co wtedy robiła druga strona?" - pytał Jarosław Kaczyński. "Otóż, druga strona nas nie tylko nas w tej sprawie nie popierała, ale atakowała. Atakowała na różne sposoby. Atakowała samą ideę stworzenia tego ogrodzenia. Atakowała samą ideę obrony tej granicy. Domagała się niekiedy, żeby tych ludzi po prostu wpuszczać. W żadnym razie nie była gotowa do tego, żeby powiedzieć: w tej sprawie różnice polityczne, te wewnętrzne - naturalne w demokracji - nie mogą mieć żadnego znaczenia" - mówił.

"Przecież w naszej historii po 1989 r. takie wypadki się zdarzały. W sprawie wejścia do NATO, do Unii Europejskiej naradzały się naprawdę wszystkie partie u marszałka Sejmu, i to niekoniecznie musiał być marszałek z naszej strony. Wtedy jeszcze te zasady uznawano. To, co zrobiła Platforma Obywatelska, to jest zniszczenie tych zasad. To oni, ta partia dokładnie to zniszczyła" - podkreślił.

"To przeciwstawianie się, to kompromitowanie moralne, tego oczywistego przedsięwzięcia, bo przecież każdy wie, że to żadni biedni ludzie, o których mówił Tusk, tylko ludzie sprowadzeni przez Łukaszenkę na polecenie Putina atakowali w sposób brutalny, z użyciem kamieni, i innych przedmiotów: łopat, etc., etc. naszą granicę i naszych obrońców tej granicy" - wskazał prezes PiS.

"Otóż, proszę państwa obok tego, podjęto także inne, dalej idące działania. One miały można powiedzieć dwa kierunki. Z jednej strony to było poparcie dla zasady relokacji - mówię nie o tym, co teraz, tylko, o tym, co stanęło w 2015 r., kiedy te granice Europy zostały przez niejaką Merkel otwarte, tym słynnym +willkommen+. Oprócz tego też mieliśmy Tuska po drugiej stronie, on mówił, jeśli nie przyjmiecie, to musicie ponieść konsekwencje. Przypominam to, przypominam, że to mówił, że groził nam, że groził nam za to, że chcemy się obronić" - mówił.

"Obroniliśmy się. W 2018 r. Rada Europy wycofała się z tego" - podkreślił. "Dziś do tego wrócono, znów jest sprawa relokacji. I tu znów jest zagrożenie, i tu znów mamy do czynienia z różnego rodzaju gierkami, bo druga strona (...) próbuje udawać teraz przed samymi wyborami naszą stronę. Przejmuje różnego rodzaju nasze postulaty, nasze dążenia, ale prawda jest taka, że jak przychodzi do głosowań, to w najlepszym razie nie biorą udziału w głosowaniu, ale nigdy nie głosują przeciw, nigdy nie ośmielają się przeciwstawić tym siłom, które dążą do tego, by Polska uległa, żeby Polska i pod tym względem skapitulowała, żeby spokój w polskich miastach, w polskich wsiach został zakłócony, żebyśmy mieli w Polsce to, co mamy w zachodniej Europie, co każdy może zobaczyć choćby w telewizji, czy w jakimś filmie" - zaznaczył Jarosław Kaczyński.

"My jesteśmy gwarantem tego, że w tej sprawie nie ustąpimy, że będziemy twardo walczyć" - podkreślił.

"W tym momencie podjęto jeszcze jedną, wyjątkowo haniebną, obrzydliwą, odrażającą próbę odwrócenia tutaj biegu wypadków" - powiedział prezes PiS wskazując na film Agnieszki Holland "Zielona granica". Jak mówił, ma być on przygotowaniem pod rozebranie muru na granicy. 

Prezes PiS: gdyby wszyscy Polacy mieli kontakt z prawdą, to KO nie miałaby dziś żadnych szans

Kłamstwo to podstawa ich rządów. Gdyby wszyscy Polacy mieli kontakt z prawdą, to Koalicja Obywatelska nie miałaby dziś żadnych szans. Będą jeszcze gorsi niż byli wtedy. Przecież już teraz zapowiadają, że zniszczą opozycję i opozycyjne media - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.

"O kim KO krzyczy +złodzieje+? O nas! Twierdzą, że mamy ileś tam afer na sumieniu, mówią o +100 aferach PiS+. Ale większość wydarzeń tam opisanych to nie są żadne afery. Nadużycia były natychmiast odpowiednio rozliczone. Jeden z naszych ekskolegów dostał trzy i pół roku więzienia za nadużycia w Czerwonym Krzyżu. Tam gdzie były nadużycia, my prowadzimy odpowiednie akcje, jest śledztwo, prokurator" - powiedział w niedzielę podczas prezes Jarosław Kaczyński podczas konwencji wyborczej PiS w Gdańsku.

Przypomniał, że w sprawie nadużyć w wydawaniu wiz problem dotyczy zaledwie przypadków 268 przyspieszeń procedury wizowej za pieniądze. "W znacznej mierze tych wiz wcale nie przyznano. Oni twierdzą, że chodzi o 250 tys., a nawet o milion wiz. To jest zwiększenie proporcji o 1000 razy! Robi się ogromne kampanie i ludziom się kompletnie miesza w głowach. Takie kłamstwa to podstawa ich rządów" - wskazał.

"Gdyby wszyscy Polacy mieli kontakt z prawdą, to Koalicja Obywatelska by nie miała dziś żadnych szans. Kto by ją popierał? Tylko, ci, którzy łowili tłuste ryby w mętnej wodzie. To pewna grupa, ale nie tak duża, jak ich elektorat. Cała reszta to ludzie oszukani. Trzeba o tym wiedzieć, bo kłamią coraz bardziej bezczelnie" - stwierdził prezes PiS.

Podał przykład, że za decyzję o obronie Polski na linii Wisły w przypadku ataku Rosji miał rzekomo stać jego brat, prezydent Polski śp. Lech Kaczyński.

"Przecież ta decyzja pochodzi z 2011 r. Mój brat już wtedy od roku nie żył. Oni są gotowi powiedzieć wszystko, każde kłamstwo! Gdyby pewnego letniego dnia TVN wmówił im, że jest bardzo mroźna zima, to ubraliby się bardzo ciepło" - ocenił.

"Po 2005 r. Platforma zaczęła niszczyć język polskiej polityki, niszczyć mechanizm lojalności. Gdy doszli do władzy zaczęli realizować politykę +na telefon+. Nawet podniesienie wieku emerytalnego to była decyzja podjęta w Berlinie. Tusk się na to zgodził. Dlaczego? Bo cała ówczesna polityka była nastawiona na jeden cel, aby Tusk był +dużym misiem+, czyli kimś bardzo ważnym w Unii Europejskiej" - powiedział nawiązując do nagrań z restauracji "Sowa" ujawnionych w 2014 r.

Określił politykę Donalda Tuska wobec Niemiec i Rosji "polityką na kolanach" i dodał, że była to "wypływała ona z jego prywatnych interesów i ambicji".

"Nie możemy dopuścić do tego, żeby ten człowiek dostał jeszcze jedną szansę. On już naszkodził tak wiele, że nikt po 1989 r. nie może się z nim porównać, a przed upadkiem komunizmu nawet niektórzy sekretarze PZPR wyrządzili Polsce mniej szkód niż on" - ocenił, przypominając, że w 2008 r. jeden z czołowych rosyjskich portali nazwał Donalda Tuska "naszym człowiekiem w Warszawie".

Prezes PiS zapytał obecnych na sali: "Czy chcecie, żeby wróciły zarobki po pięć albo i mniej złotych za godzinę?" - zebrani odpowiedzieli chóralnie: "nie!". Podkreślił, że KO nie jest w stanie zapewnić Polakom bezpieczeństwa socjalnego. Przypomniał, że w trakcie rządów liberałów Polacy pracowali za 2 czy 5 złotych za godzinę, a niektóre zarobki wynosiły zaledwie 1000 zł miesięcznie i nie zapewniały nawet "biologicznego minimum nawet przed inflacją" najsłabiej zarabiającej grupie społeczeństwa. Przypomniał, że w latach rządów KO sami przedstawiciele tej partii mówili o "państwie z dykty".

"Oni się nie zmienili. Będą jeszcze gorsi niż byli wtedy. Przecież już teraz zapowiadają, że zniszczą opozycję i opozycyjne media. Tusk grozi dziennikarzom zadającym pytania, że odpowiedzą za to karnie. Wyobraźcie sobie, gdybyśmy coś takiego powiedzieli, będąc przy władzy. My nigdy nie posunęliśmy się do tego, bo jesteśmy demokratami, a oni są wrogami demokracji" - podsumował Kaczyński. (PAP)

Autorzy: Marcin Jabłoński, Piotr Mirowicz, Danuta Starzyńska-Rosiecka, Maciej Replewicz  

kgr/