Jesienna chandra. Warto pójść do lekarza, kiedy nasila się obniżenie nastroju

2023-10-20 08:03 aktualizacja: 2023-12-02, 11:35
Przygnębiona kobieta, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/Archiwum Turczyk
Przygnębiona kobieta, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/Archiwum Turczyk
Jesienią dzień staje się krótszy, a za oknem robi się coraz ciemniej, zmiana pogody często wpływa na pogorszenie samopoczucia. "W sytuacji nasilenia się objawów warto skonsultować się z lekarzem" - zaleca psycholożka w Szpitalu Miejskim nr 4 w Gliwicach Justyna Soroka.

Senność, obniżony poziom energii, wzmożony apetyt na słodycze, przyrost masy ciała, uczucie zmęczenia, przygnębienia czy zniechęcenia to objawy, które mogą nam towarzyszyć w obliczu zmiany pogody na gorszą: robi się zimno, wietrznie, dzień jest krótszy.

"Dla niektórych jesień wcale nie jest tragedią, którą trzeba przeczekać, ale czymś wyczekiwanym. Jest też ta druga grupa, która rano nie może wstać z łóżka, nie ma siły nic robić, bo patrzy, a za oknem jest szaro, zimno, mokro i żyć się odechciewa" - powiedziała PAP Soroka.

Chandra to potoczne określenie spadku aktywności organizmu po wakacjach. Często pojawiają się wtedy objawy, takie jak rozdrażnienie, wzrost apetytu, brak koncentracji i osłabienie wraz z bólami głowy lub mięśni. Występuje również brak motywacji i chęci do czegokolwiek, liczenie każdej minuty w pracy, byle by tylko być w domu.

"Próba zmiany nastawienia na bardziej pozytywny zawsze jest bardzo dobrym pomysłem" - podkreśliła psycholożka. "Warto zadbać o swoją psychikę wcześniej, a poza tym pozwolić sobie na odrobinę odpoczynku" - dodała.

Soroka zaznaczyła, że zmiana pory roku może sprzyjać zwolnieniu tempa, przemyśleniu swoich życiowych celi i żyć na spokojnie.

"Pamiętajmy też, że depresja sezonowa może trwać od kilku tygodni do nawet kilku miesięcy. Jeżeli takie objawy pojawiają się cyklicznie od 2-3 lat, należy najlepiej udać się do psychologa" - zaapelowała.

Jak dodała, równie ważna jest dieta, wsparcie rodziny, spotkania z przyjaciółmi, a także wysiłek fizyczny.(PAP)

 

Autorka: Julia Szymańska

sma/