Aktorka nie tylko Weinsteina uznaje za winnego. Uważa, że za haniebne działania Weinsteina odpowiadają również jego pracodawcy i partnerzy biznesowi: agencja talentów CAA oraz duże wytwórnie filmowe: Walt Disney Company i Miramax.
Jak doniósł magazyn „Variety”, wymieniony w pozwie incydent nastąpił po kolacji biznesowej, kiedy to Weinstein „zwabił aktorkę pod pretekstem masażu, następnie wspiął się na nią, masturbował się i zmusił ją do seksu oralnego”.
Po tamtej napaści Ormond zgłosiła się ze skargą do swoich agentów z CAA, którzy mieli ją ostrzegać nagłośnieniem sprawy. Z kolei Miramax, firma, którą Weinstein założył ze swoim bratem Bobem Weinsteinem oraz The Walt Disney Company (właściciel Miramax w latach 90.), według aktorki są odpowiedzialne za „zaniedbanie nadzoru i naruszenie obowiązku powierniczego”.
Zdaniem Ormond, jej agenci z CAA doskonale wiedzieli o haniebnych praktykach Weinsteina. Podobnie, jak jego partnerzy w Miramax i Disneya. Nic z tym jednak nie zrobili, ponieważ „Weinstein był zbyt ważny, zbyt potężny i zarobił dla nich zbyt dużo pieniędzy”, jak stwierdziła w pozwie.
W wywiadzie dla „Variety" Julia Ormond dodała, że złożyła pozew, ponieważ „chce być częścią zmiany, która może uczynić Hollywood i inne miejsca pracy bezpieczniejszymi od seksualnych drapieżników”. Na razie nie wiadomo, jakiej kwoty aktorka domaga się w ramach zadośćuczynienia.
Pozwani zaprzeczyli zarzutom. Adwokat Weinsteina, Imran H. Ansari, w oświadczeniu dla „Variety” powiedział: „To kolejny przykład skargi złożonej przeciwko panu Weinsteinowi po upływie dziesięcioleci i jest on przekonany, że dowody nie poprą twierdzeń pani Ormond”. Z kolei rzecznik CAA nazwał zarzuty „bezpodstawnymi” i stwierdził, że agencja obali je w sądzie.
71-letni Harvey Weinstein przebywa w więzieniu po tym, gdy sądy w dwóch jurysdykcjach (Nowy Jork w 2020 r. i Los Angeles w 2023 r.) skazały go za gwałty i napaście seksualne odpowiednio na 23 i 16 lat (kary te się sumują). (PAP Life)
mmi/