Widzowie pamiętają Julię Pietruchę z takich filmów jak „Kochaj mnie kochaj” czy „Jutro idziemy do kina”, ale szczególnie polubili ją za tytułową rolę w serialu „Blondynka”. Jednak w 2014 roku aktorka zaskoczyła wszystkich i porzuciła branżę filmową na rzecz muzyki, która była jej pasją od dzieciństwa. Dwa lata później wydala debiutancki album „Parsley”, potem „Postcards from the Seaside”, poza tym gościnnie brała udział w różnych projektach muzycznych. Kilka tygodni temu razem z Martą Zalewską wydała singiel „Nic złego”. I choć jej osiągnięcia muzyczne spotkały się z przychylnym odbiorem fanów, to wielu z nich martwiło się, że Pietrucha nie wróci już na plan zdjęciowy. Jednak 35-latka nie zrezygnowała definitywnie z aktorstwa.
Obecnie pracuje na planie wysokobudżetowego filmu „Pojedynek”, w reżyserii twórcy „Bogów” i „Najlepszego”, Łukasza Palkowskiego. Akcja tego thrillera historycznego rozgrywa się w 1939 roku, na terenie obozu, w którym zostali uwięzieni przez Rosjan przedstawiciele polskiej elity. „Pojedynek” opowiada o młodym, polskim pianiście, światowej sławy (Jakub Gierszał), którego próbuje przeciągnąć na stronę Sowietów ambitny agent rosyjski (Aidan Gillen, znany m.in. z seriali „Gra o tron”, Peaky Blinders”).
Wśród uwięzionych oficerów jest jedna kobieta - porucznik Janina Lewandowska, którą gra Julia Pietrucha. „Janina Lewandowska jest polską pilotką szybowcową i samolotową, która w 1939 roku trafia w niewolę razem z innymi oficerami w miejsce odosobnienia, gdzie Rosjanie próbują ich przeciągnąć na swoją stronę. Polacy są intensywnie indoktrynowani w przeróżny, często bardzo wyrafinowany sposób” – mówi PAP Life Pietrucha. „Moja bohaterka, jak każda z postaci, która tutaj się znajduje, jest pełna sprzeczności, na swój sposób trochę ukrywa swoją tożsamość. Każdy tutaj czegoś o sobie nie mówi. Janina jest jedyną kobietą w tym miejscu. Z racji też swojej rangi i pozycji ma dosyć duże wsparcie nie tylko wśród kolegów z lotnictwa, ale też pozostałych oficerów, z którymi jest przetrzymywana” – opowiada aktorka.
„Przystąpiłam do pracy nad rolą ze świadomością tego, że nie do końca odgrywamy historyczne kino. Lewandowska była postacią, która naprawdę żyła. Ale Łukaszowi (Palkowskiemu – red.) chyba nie zależało, żebyśmy dokładnie szli tropem autobiografii, tylko żeby się tym zainspirować” – mówi aktorka. Lewandowska była jedyną kobietą-żołnierzem zabitą w Katyniu w ramach zbrodni katyńskiej.
Jak Pietrucha wspomina pracę na planie? „Przyznam się, że po 10 latach przerwy zaskoczyło mnie, jak niezwykle zmieniła się aura tworzenia. Czuję się tu naprawdę otoczona opieką, z przyjemnością przyjeżdżam na plan. Czuję, że tworzymy coś pięknego. Mamy wspaniałych twórców, aktorów i całą ekipę. Wszyscy tworzymy bezpieczną przestrzeń” – stwierdza.
Pietrucha zdradziła także, że w „Pojedynku” będzie miała okazję zaprezentować swój talent wokalny. „Jest scena, w której śpiewam jedną z najpiękniejszych piosenek przedwojennych. I tym zacieśniam relacje z oficerami” – ujawnia. Aktorka zastanawia się, czy jej wokalne umiejętności nie były tym, co przesądziło o tym, że dostała rolę w filmie.
Oprócz Pietruchy, Jakuba Gierszała i Aidana Gillena w widowisku zobaczymy także dawno nie widzianego na ekranie Bogusława Lindę, Annę Próchniak, Wojciecha Mecwaldowskiego, Antoniego Pawlickiego i znanego z „Poszukiwaczy zaginionej Arki” Paula Freemana.
Zdjęcia do filmu potrwają prawdopodobnie do końca sierpnia. „Pojedynek” będzie miał premierę w przyszłym roku. (PAP Life)
ep/
Autorka: Iza Komendołowicz