Podczas poniedziałkowej konferencji PiS prezes tej partii Jarosław Kaczyński był pytany o wyniki opublikowanego w poniedziałek sondażu pracowni IBRiS dla Radia ZET; wynika z niego, że 69,7 proc. badanych uznaje Nawrockiego za kandydata PiS, a 16,6 proc. - za kandydata obywatelskiego; 13,7 proc. ankietowanych nie ma zdania na ten temat.
Odpowiadając na pytanie, Kaczyński podkreślił, że - "jeżeli chodzi o kwestię społecznego charakteru, pozapartyjnego charakteru tej kandydatury - to ona jest oczywista". "Natomiast jest potężna propaganda z drugiej strony, która próbuje to zakwestionować" - ocenił.
"Z jednej strony wiceprzewodniczący partii albo przewodniczący partii może głosić, że jest niezależny i nikt nie przeprowadza w tej sprawie jakichś ankiet, nie przeprowadza badań, a z drugiej strony, kiedy nasz kandydat został wysunięty przez realnie istniejący i dzisiaj już przeszło 400-osobowy komitet złożony z ludzi o rozpoznawalności szerszej niż tylko lokalna, (...) ludźmi ocenianymi pozytywnie, to wtedy to nie ma żadnego znaczenia" - wskazywał. Jak stwierdził, "można oczywiście kłamać, ale to kłamstwo jest kłamstwem niezależnie od wyniku badań społecznych".
Na uwagę, że 47 proc. respondentów deklarujących się jako wyborcy Prawa i Sprawiedliwości odpowiedziało, że Nawrocki to kandydat PiS, Kaczyński ocenił, że może to świadczyć o tym, że "dla tych osób połączenie go z PiS-em jest bardzo ważne w sensie wyborczym, jeżeli chodzi o ich decyzję w trakcie głosowania". Jego zdaniem to efekt daleko posuniętej lojalności wobec partii, niemniej jednak - jak dodał - "jest to kandydat społeczny, mający ten mandat nadany przez dużą grupę społecznych autorytetów".
Kaczyński pytany był też o publikację Onetu na temat Nawrockiego. Portal opublikował fragmenty anonimowego opracowania dotyczącego przeszłości Nawrockiego, które wskazują na jego powiązania ze środowiskiem przestępczym i neonazistowskim. Według Onetu, raport ten miał trafić do Jarosława Kaczyńskiego przed decyzją, że Nawrocki będzie kandydował w wyborach prezydenckich z poparciem PiS. Nawrocki uważa, że opisywany w mediach dotyczący go raport jest "manipulacją prawd, półprawd i zupełnych kłamstw".
Kaczyński na poniedziałkowej konferencji powiedział, że nic nie wiedział o przygotowaniach raportu, a po jego przeczytaniu zobaczył, że "jest to coś całkowicie bezwartościowego". Odnosząc się do znajomości z pojedynczymi osobami "spod ciemnej gwiazdy" powiedział, że sam dorastał na Żoliborzu, czyli dzielnicy pełnej "porządnych mieszkańców, ale również tych mało porządnych".
"Nie będę ukrywał, że przecież znałem również tych nieporządnych, bo tam po prostu żyłem i to znaczy, że w związku z tym należy mnie wiązać z różnymi grupami chuligańskimi, które tam wtedy działały?" - zapytał. (PAP)
oloz/ rbk/ amk/ sdd/ mow/ sma/