Kaczyński zapowiedział złożenie przez PiS projektu ustawy ws. zamrożenia cen energii
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział złożenie w Sejmie projektu ustawy ws. zamrożenia cen energii. Jak tłumaczył, chodzi o przedłużenie do końca roku osłony dla obywateli, tak, żeby ceny energii się nie podniosły.
"Zgłosiliśmy już dziewięć (projektów ustaw) a dzisiaj chcemy powiedzieć o 10 projekcie ustawy, które mają związek z (...) poziomem życia Polaków" - poinformował Kaczyński w czwartek na konferencji prasowej.
Wyjaśnił, że "chodzi o ustawę, która przedłuża do końca roku osłonę dla obywateli, która ma służyć temu, żeby ceny energii się nie podniosły".
"Zamrożenie cen energii to plan, który w tej chwili wprowadzamy" - oświadczył prezes PiS.
W tym kontekście Kaczyński wskazał na podwyższenie VAT na żywność oraz zapowiedź podwyższenia cen energii. Kaczyński mówił też o "operacji przeciwko prezesowi NBP", która jest - według niego - prowadzona, by móc wprowadzić w Polsce euro. "Euro jest przeciw polskim interesom. To jest - z jednej strony - pozbawienie się bardzo ważnej części suwerenności, a z drugiej strony - to jest przede wszystkim potężne uderzenie w nasze szanse gospodarcze. W szanse tego dobrego życia Polaków" - ocenił lider PiS.
Kaczyński podkreślił, że PiS - jako opozycja konstruktywna - zgłosił już dziewięć projektów ustaw. "Dzisiaj chcemy powiedzieć o 10 projekcie ustawy, które mają związek z (...) poziomem życia Polaków" - poinformował. Wyjaśnił, że "chodzi o ustawę, która przedłuża do końca roku osłonę dla obywateli, która ma służyć temu, żeby ceny energii się nie podniosły".
Prezes PiS przypomniał jednocześnie poprzednie projekty zgłaszane przez PiS, a które miały realizować zapowiedzi wyborcze KO. Wymienił m.in. propozycję podniesienia kwoty wolnej do 60 tys. zł, renty wdowiej, VAT-u kasowego czy przywrócenie zerowego VAT na żywność. "To wszystko jesteśmy gotowi w imię dobrego życia Polaków w najbliższym czasie uchwalić razem z tymi, którzy dzisiaj są przy władzy" - zadeklarował.
Kaczyński powiedział, że te projekty, to "właśnie ta dbałość z jednej strony o to, co najważniejsze, o dobre życie Polaków, a z drugiej strony dbałość także o to, by w Polsce funkcjonowała demokracja". "Bo jeżeli zapowiada się coś, czego się nie realizuje, to nie mamy do czynienia z demokracją, tylko z manipulacją. A manipulacja, metoda rządzenia poprzez manipulację, to jest po prostu przeciwstawienie się temu, co jest modelem demokratycznym (...), a my chcemy w Polsce demokracji, my chcemy praworządności" - podsumował Kaczyński.
Dopytywany o kwestię procedowania projektu, szef PiS powiedział, że "jeżeli tylko byłaby dobra wola ze strony marszałka (Sejmu Szymona) Hołowni, to byłoby to do przeprocedowania w ciągu stosunkowo krótkiego czasu". "A czy będzie ta dobra wola, to zobaczymy. Po raz kolejny będziemy sprawdzali, czy Trzecia droga jest trzecią drogą" - powiedział Kaczyński.
Prezes PiS: jeśli byłbym przy władzy, ambasador Izraela zostałby wydalony z Polski
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że decyzja o ewentualnym wydaleniu z Polski ambasadora Izraela należy do obecnego rządu, jeśli natomiast on byłby teraz przy władzy, ambasador zostałby wydalony.
Podczas konferencji w siedzibie PiS w Warszawie Kaczyński został poproszony o odniesienie się do słów prezydenta Andrzeja Dudy, że "dzisiaj ambasador Izraela w Polsce jest największym problemem dla państwa Izrael w relacjach z Polską". Został też zapytany, czy jest za wydaleniem ambasadora Jakowa Liwnego z Polski.
Kaczyński ocenił, że wypowiedzi ambasadora Izraela w Polsce są "ogromnym problemem". W jego opinii, potrzebne jest "wykazanie wobec Izraela pewnego zdecydowania". "Postawa, którą przyjęliśmy po 1989 całkowicie się nie sprawdziła. Nic to nie pomogło w stosunkach polsko-izraelskich. Jedyny sukces to oświadczenie naszego premiera i premiera Benjamina Netanjahu, które zrównuje antysemityzm i antypolonizm" - stwierdził prezes PiS.
Ocenił, że Izrael swoimi działaniami w Strefie Gazy popełnia ogromny błąd, ponieważ podważa swoje prawa moralne.
Odpowiadając na pytanie o wydalenie ambasadora Jakowa Liwnego z Polski, Kaczyński zaznaczył, że jest to decyzja obecnego rządu. "Jeśli ja bym był przy władzy, to nastąpiłoby wydalenie" - oświadczył prezes PiS.
W środę wieczorem ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne udzielił dwugodzinnego wywiadu internetowemu Kanałowi Zero, w którym był pytany przede wszystkim o śmierć wolontariuszy, m.in. polskiego obywatela w wyniku izraelskiego ostrzału konwoju humanitarnego w Gazie. Liwne tłumaczył, że doszło do tragicznego w skutkach wypadku i pomyłki, która mogła się zdarzyć w warunkach wojennych, podczas nocnej operacji. Wyraził ubolewanie w związku ze śmiercią wolontariuszy, jednak unikał przeprosin.
"To nie była zbrodnia wojenna. To, co się wydarzyło, jest tragedią. Myślę, że jest różnica, między zbrodnią a wypadkiem. Musimy to absolutnie jasno powiedzieć: siły obrony Izraela nie biorą na cel organizacji humanitarnych" - powiedział izraelski dyplomata. Zapewnił, że władze Izraela dokładnie zbadają przyczyny tragedii, o których następnie poinformują władze Polski i innych państw, których obywatele zginęli w ostrzale konwoju.
Rozmowa z Liwnem dotyczyła też ogólnego stanu relacji polsko-izraelskich, w tym m.in. słów szefa MSZ Izraela Israela Katza z 2019 roku, który stwierdził, że "Polacy wysysają antysemityzm z mlekiem matki". Liwne w środowej rozmowie stwierdził, że w Polsce widoczne są zjawiska o charakterze antysemickim; jako przykład wskazywał antysemickie napisy na murach kamienic w Łodzi, którą odwiedził kilka miesięcy temu.
Jak poinformował wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna, Jakow Liwne został wezwany do MSZ na piątek na godz. 10.
Prezydent Andrzej Duda powiedział, że Izrael powinien wypłacić odszkodowanie rodzinie Polaka zabitego w ostrzale konwoju humanitarnego w Strefie Gazy. Wyraził też opinię, że ambasador Izraela w Polsce "bardzo znacząco utrudnia" polsko-izraelskie relacje, a jego wypowiedzi są oburzające".
Premier Donald Tusk powiedział że nie akceptuje sposobu, w jaki ambasador Izraela mówi o ostrzelaniu konwoju humanitarnego w Strefie Gazy. "Ambasador powinien powiedzieć zwykłe, ludzkie przepraszam" - powiedział szef rządu. Dodał, że Polska będzie oczekiwać odszkodowania dla bliskich zmarłego Polaka. (PAP)
Autorzy: Olga Łozińska, Rafał Białkowski, Karolina Mózgowiec
kgr/