"Po raz kolejny zginęło zbyt wielu cywilów" - skomentowała Harris. Izrael ma prawo, by ścigać terrorystów z Hamasu, ale jak wielokrotnie podkreślałam, ma też obowiązek, by unikać ofiar cywilnych - podkreśliła wiceprezydent USA. Zaznaczyła też konieczność jak najszybszego uzgodnienia rozejmu w Strefie Gazy.
Celem przeprowadzonego wczesnym rankiem w sobotę nalotu sił izraelskich był budynek w mieście Gaza, w którym mieścił się meczet i szkoła używana obecnie jako schronisko dla uchodźców.
W ataku zginęły 93 osoby, na terenie placówki przebywało ok. 6000 uchodźców - podała obrona cywilna Strefy Gazy. Był to jeden z najkrwawszych nalotów izraelskich w trwającej od ponad 10 miesięcy wojnie z Hamasem w Strefie Gazy.
Armie izraelska przekazała, że celem było centrum dowodzenia Hamasu zlokalizowane w budynku i ogłosiła nazwiska 19 bojowników tej terrorystycznej organizacji i sprzymierzonego z nią Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, którzy zginęli w nalocie. Jak dodano, uderzenie zostało wykonane precyzyjną amunicją, która "nie mogła spowodować strat, o których informują kontrolowane przez Hamas władze". Podjęto też kroki, by zminimalizować straty wśród cywilów - uzupełniło izraelskie wojsko.
Rzecznik prasowy izraelskiej armii Daniel Hagari ogłosił wieczorem, że istnieje "duże prawdopodobieństwo", iż w zbombardowanym budynku przebywał też lokalny dowódca Islamskiego Dżihadu Aszraf Juda. Na razie nie potwierdzono jednak jego śmierci.
Izraelska armia od dawna oskarża Hamas i inne ugrupowania terrorystyczne o celowe wykorzystywanie szkół i szpitali do celów wojskowych i chronienie się za cywilami. Hamas zaprzecza tym zarzutom. Również po sobotnim ataku jeden z wyższych przedstawicieli tej grupy przekazał, że w zaatakowanym budynku nie było bojowników.
Był to ostatni z serii "systematycznych ataków na szkoły" przeprowadzonych przez Izrael - przekazało biuro Wysokiego komisarza NZ ds. praw człowieka. Jak zaznaczono od 4 lipca Izrael przeprowadził co najmniej 21 takich ataków, w których zginęły setki osób. Szkoły pozostają dla wielu mieszkańców Strefy Gazy, z których większość musiała uciekać ze swoich domów przez wojnę, ostatnim miejscem schronienia - zaznaczono.
Atak został również potępiony przez m.in. Francję, Wielką Brytanię, Unię Europejską, Turcję, Egipt, Arabię Saudyjską i inne państwa arabskie.
Liczba cywilnych ofiar tego konfliktu jest stanowczo za wysoka, co pokazuje konieczność zawarcia zawieszenia broni i wymiany izraelskich zakładników na palestyńskich więźniów, nad czym nieustannie pracujemy - podkreślił rzecznik amerykańskiej rady bezpieczeństwa narodowego Sean Savett w wydanym w sobotę oświadczeniu. Jak dodał, władze USA wiedzą, że Hamas wykorzystuje do swoich celów szkoły, ale Stany Zjednoczone wielokrotnie podkreślały też, że Izrael musi działać na rzecz zminimalizowania strat wśród ludności cywilnej.
USA, Egipt i Katar zaplanowały na czwartek nową rundę negocjacji w sprawie rozejmu w Strefie Gazy. Na Bliskim Wschodzie narasta też obawa o zaostrzenie konfliktu Izraela z Iranem i libańskim Hezbollahem.
Wojna w Strefie Gazy wybuchła po ataku rządzącej tym palestyńskim terytorium terrorystycznej organizacji Hamas na Izrael 7 października 2023 r. Zabito w nim blisko 1200 osób, a 251 porwano. Jak dotąd w konflikcie zginęło blisko 40 tys. Palestyńczyków - informują władze lokalne, które w tym bilansie nie odróżniają ofiar cywilnych od bojowników. W czasie trwającej ponad 10 miesięcy wojny większość ludności Strefy Gazy musiała się wielokrotnie przemieszczać. Palestyńskie terytorium jest zrujnowane, panuje na nim kryzys humanitarny.
Autor: Jerzy Adamiak (PAP)
kgr/